piątek, 31 lipca 2015

Automatyzacja i szok przyszlosci 8

Automatyzacja i szok przyszlosci 8

 W książce Gospodarka za 100 lat ( 2013, MIT ) Daron Acemoglu z Massachusetts Institute of Technology zwraca uwagę na mocne zróżnicowanie tempa wzrostu płac w USA w ostatnich 100 latach między różnym grupami pracowników. Było tak, że im wyższa płaca tym także wyższe tempo wzrostu płac. Acemoglu uwaza ze zachowanie to wymuszała wysoka innowacyjność w niektórych sektorach gospodarki . Innowacyjnosc sektorow prowadziła do wzrostu popytu na pracę z nowymi lub wyższymi kwalifikacjami. Mala ilosc poszukiwanych pracownikow tworzyla konkurencje między firmami o takich pracowników co prowadziło do wysokiego wzrostu płac.
Automatyzacja sprawi ze owszem beda poszukiwani na rynku pracy naukowcy-programisci i servisanci oraz inni specjalisci ale ilosc osob produktywnie zatrudnionych bedzie caly czas malec.
Zreszta juz obecnie mamy klase specjalistów, dobrze opłacanych zwłaszcza przez koncerny oraz nedznie oplacana masą niewykwalifikowaną. Czesc klasy specjalistow koncernom sie nie podoba i z ulga zwolnia oni przykladowo tabuny zbednych ksiegowych.

Zwrocmy uwage ze slowo "inteligentny" jest od dekady powszechnie naduzywane. Mamy na przyklad "inteligentny budynek" czyli Building Management System, BMS . Inteligentny budynek posiada takze system czujników i detektorów oraz jeden, zintegrowany system zarządzania wszystkimi znajdującymi się w budynku instalacjami. Maksymalizowa jest funkcjonalnośc, komfort i bezpieczeństwo uzytkowania. Chodzi o zintegrowaną siecią automatyke ktora dba o oszczednosc energi do oswietlenia i ogrzewania , klimatyzacji i wentylacji. "Inteligentny budynek" moze miec system bateri fotovoltaicznych czy kolektorow slonecznych. Zadnej formy inteligencji tam nie ma.

Prace nad systemami automatyzacji pola walki i automatyzacją wojny trwaja w USA conajmniej od 40 lat. Od 30 lat coraz powszechniejsze w uzyciu sa wojskowe urzadzenia sieciocentryczne. W sieci selektywnie udostepnia sie najbardziej uzyteczne konkretnym okretom, samolotom, helikopterom czy czolgom (ale takze dowodztwom ) informacje. Dobra informacja pozwala podejmować racjonalne decyzje planistyczne i decyzje na polu walki. Swieze informacje sa uzupelniane danymi z baz danych. W bazach danych sa informacje o mozliwosciach bojowych sprzetu wroga.
Znow uzywanie pojecia sztuczna inteligencja w tym kontekscie jest naduzyciem. Stosowne sa zlozone Algorytmy sluzace do minimalizacji strat wlasnych i maksymalizacji strat przeciwnika na polu walki i przy planowaniu alokacji zasobow w przyszlej akcji.
ZSRR nie byl w stanie podjac wyscigu technologicznego w mikroelektronice oraz w budowie i programowaniu zlozonych systemow. Dlatego, miedzy innymi ZSRR przegral Zimna Wojne.
W ZSRR doskonale wiedziano jak krytycznie wazna jest dla dowodcow i na polu walki lacznosc, informacja i dobra decyzja. Pogram jakiego III Rzesza dokonala nad silniejsza fizycznie przeciez od niej Armia Czerwona slusznie tłumaczono wymordowaniem w Wielkiej Czystce doswiadczonych kadr dowodczych (decyzja ! ) oraz fatalnym stanem lacznosci ( informacja !) w sytuacji gdy czolgi i wozy niemieckie mialy radiostacje nie wspominajac o wszelkich dowodztwach. Dopiero wielka dostawa przez sojusznicze USA radiostacji, dziesiatkow milionow lamp elektronowych, technologi czy milionow kolometrow kabli lacznosci oraz organizacja wywiadu sprawily ze skoordynowane dzialania Armi Czerwonej niszczyly hordy hitlerowskie.
Obecnie zdalnie sterowane amerykanskie drony atakuja grupy terrorystyczne (?) czy nawet pojedynczych ludzi. Ale juz niedlugo autonomiczne jednostki bojowe beda decydowac o zabijaniu i okaleczaniu ludzi. Niepokoj musza budzic male i ciche drony wyposazone w sterowany lekki karabin. Moga sluzyc do wykonywania platnych zabojstw.
Do niedawna dostarczenie helikopterami zapasów do wysuniętych baz w Afganistanie wymagało niebezpiecznej pracy pilotow. Helikoptery sa narażone na ostrzał z ziemi i uszkodzenie lub zniszczenie.Bezzałogowy zaopatrzeniowy helokopter K-MAX kieruje się sam przy pomocy systemu GPS. Przeszedł testy bojowe i bez problemu automatycznie dostarcza do baz kilka ton zaopatrzenia. Koncern Lockheed Martin tylko zmodyfikował zwykły lekki śmigłowiec produkcji firmy Kaman dodajac mu system sterowania
W sytuacji gdy wojna automatow bedzie oznaczac tylko wydatkowanie pieniedzy znacznie latwiej bedzie podjac decyzje o agresji.

http://forsal.pl/artykuly/885407,musk-hawking-i-chomsky-ostrzegaja-nie-oddawajmy-kontroli-nad-wojna-w-rece-robotow.html
"Musk, Hawking i Chomsky ostrzegają: „Nie oddawajmy kontroli nad wojną w ręce robotów”
Naukowcy z całego świata ostrzegają, że prowadzony obecnie „wyścig zbrojeń AI” może mieć katastrofalne skutki dla ludzkości. Wzywają również ONZ do rozważenia zakazu korzystania z autonomicznych systemów uzbrojenia.

Badacze zajmujący się zagadnieniami sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence – AI) i robotyki wystosowali list otwarty, w którym ostrzegają, że systemy uzbrojenia, które w sposób automatyczny „wybierają i atakują cele bez jakiekolwiek interwencji ze strony człowieka” mogą stać się „Kałasznikowami przyszłości”, napędzając kolejne wojny, terroryzm i prowadząc do globalnej niestabilności. Pod listem naukowców podpisały się największych osobistości świata nauki, biznesu i nowych technologii, a wśród nich Elon Musk, Stephen Hawking, Steve Wozniak oraz Noam Chomsky.

„Sztuczna inteligencja osiągnęła poziom, w którym wdrożenie takich systemów jest - praktycznie, jeśli nie prawnie – możliwe w ciągu najbliższych lat, nie wspominając o dekadach. Stawka jest wysoka: autonomiczne systemu uzbrojenia zostały już powszechnie uznane za trzecią rewolucję w wojskowości: po prochu i broni nuklearnej” – czytamy w opublikowanym liście.

Jego autorzy podkreślają, że choć z jednej strony korzystanie z autonomicznych systemów uzbrojenia może skutkować mniejszymi stratami w ludziach, to z drugiej strony w konsekwencji doprowadzi do zwiększenia liczby konfliktów zbrojnych, jak również do globalnej destabilizacji. Dziś, to właśnie troska o życie ludzkie jest jednym z najważniejszych czynników, który powstrzymuje wiele państw przed rozpoczęciem otwartych działań wojennych.

- W przeciwieństwie do broni jądrowej, [autonomiczne systemy uzbrojenia] nie wymagają kosztownych lub trudnych do uzyskania surowców, więc szybko staną się dostępne i tanie dla większości liczących się sił militarnych. Wówczas to, kwestią czasu będzie, kiedy pojawią się na czarnym rynku i trafią w ręce terrorystów, dyktatorów chcących lepiej kontrolować swój naród oraz lokalnych watażków dążących do czystek etnicznych - czytamy w liście.

Badacze ostrzegają, że rozwój autonomicznych systemów uzbrojenia może utrudnić dalsze badania nad sztuczną inteligencją i doprowadzić do utraty zaufania społecznego wobec osób i instytucji zajmujących się AI. Autorzy listu wzywają również Organizację Narodów Zjednoczonych do podjęcia odpowiednich działań i rozważenia całkowitego zakazu stosowania ofensywnej autonomicznej broni przez państwa członkowskie ONZ.

W kwietniu w siedzibie ONZ w Genewie odbyła się debata poświęcona zagadnieniu „autonomicznych systemów broni śmiercionośnych”, której uczestnicy zastanawiali się nad zagrożeniami związanymi z rozwojem tej technologii. Obecnie robotyzacji wojska sprzeciwiają się przede wszystkim organizacje pozarządowe, organizacje praw człowieka oraz naukowcy. Po drugiej stronie barykady znajdują się natomiast wielkie militarne potęgi (USA, Rosja, Japonia) oraz finansowane przez nich koncerny i agencje wojskowe."

Samochody elektryczne do kupienia w Polsce

Samochody elektryczne do kupienia w Polsce

Za bankier.pl

1. BMW i3
BMW i3 to mały, miejski samochód napędzany wyłącznie silnikiem elektrycznym. Producent zapewnia, że można go naładować w 6 godzin. Jest to jednak możliwe tylko dzięki zainstalowaniu specjalnego modułu ściennego Wallbox Pure, które można zmówić w Autoryzowanym Serwisie BMW wraz z montażem. Po 6 godzinach ładowania samochód powinien pokonać dystans do 160 km.
Cena: od 153 700 zł brutto

2. Nissan leaf
Propozycja Nissana wpisuje się idealnie w stereotyp o samochodach elektrycznych – mały, miejski, ale drogi. Za ponad 100 000 zł dostaje się samochód, który naładuje się w 8 godzin na ładowarce domowej i w 12 godzin przy zwykłym gniazdku. Leaf w wersji europejskiej ma dodatkowo ograniczenie prędkości do 145 km/h i pozwala przejechać do 200 km na jednym ładowaniu.
Cena: od 126 080 zł brutto

3. Renault zoe
Podobną propozycją, za znacznie mniejszą cenę, jest model Zoe od Renault. W tym przypadku montaż specjalnego terminala domowego pozwoli naładować akumulator do pełna w ciągu 10 godzin, co zapewni przejechanie dystansu 100-150 km. Oczywiście za odpowiednią dopłatą (3400 zł netto) można zakupić inny terminal – Wallbox, który naładuje samochód w 4 godziny. Jeśli natomiast klient chciałby okazjonalnie ładować taki samochód z tradycyjnego gniazdka domowego, musiałby dopłacić 3000 zł za specjalny kabel.Zoe nie jest jednak sprzedawana z akumulatorami. Klient może je natomiast wynająć za ok. 380 zł miesięcznie, jeśli nie pokona rocznie więcej niż 12 500 km. Zakładając roczny przebieg na poziomie 25 000 km, koszt wynajmu rośnie do 589 zł. Po okresie najmu nie ma możliwości wykupienia ich na własność.
Cena: od 89 900 zł brutto (bez akumulatorów na własność)

4. Renault kangoo
W ofercie Renault można znaleźć także jedyny jak na razie na polskim rynku elektryczny samochód dostawczy. Jest to ekologiczna wersja modelu Kangoo. Standardowy dystans jaki można nim pokonać na pełnym ładowaniu wynosi ok. 170 km, a stosując się do zasad eco-drivingu, w mieście wynosi ok. 125 km. Ładowanie z terminala domowego trwa od 6 do 9 godzin.
Cena: od 104 058 zł brutto (dwumiejscowe, bez akumulatorów na własność)

5. Smart fortwo coupe electric
Ten dwuosobowy maluch pozwala na przejechać na jednym ładowaniu do ok. 120 km. Podobnie jak w przypadku renault zoe, akumulatory podlegają umowie najmu. Można jednak wykupić je na własność, co podnosi koszt samochodu o ok. 20 000 zł.
Cena: od 79 900 zł brutto (wersja bez akumulatorów na własność, wynajem ok. 250 zł netto/m-c)

6. Tesla model S
Zestawienie elektryków nie mogłoby obejść się bez najbardziej medialnego modelu. Nie można go kupić w salonie, ponieważ amerykańska firma opiera swoją sprzedaż głównie na sklepie internetowym. Sprawdzając cenę dla naszych zachodnich sąsiadów (Niemcy), koszt zakupu najtańszego modelu wynosi aż 74 640 euro z dostawą. W odróżnieniu do poprzedników zestawienia, jest to samochód klasy premium, stąd za wyższą ceną idzie wzrost standardu i przede wszystkim osiągów.
Dodatkowo właściciel tesli ma zapewniony darmowy dostęp do szybkich stacji ładowania (Supercharger), które naładują baterię do pełna w ok. 40 minut i zapewnią 370 km jazdy. Niestety w Polsce nie postawiono jeszcze nawet jednej takiej stacji, co znacznie utrudnia poruszanie się takim samochodem. Tesla Motors planuje jednak zbudować nad Wisłą 7 takich stacji do końca 2016 r. Zawiązała także współpracę z PKN Orlen, na umieszczenie takich terminali na terenie stacji benzynowych polskiego koncernu paliwowego.
Cena: od 74 640 euro (dla kursu 4,13 zł/euro z 23.07.15 r.: 308 263,20 zł)

Bucholc umarl

Bucholc umarl

 Zmarl Bucholc z "Ziemi obiecanej" czyli doktor Johan Kulczyk ze St Moritz w Szwajcari. Nie skończył nawet budowy luksusowej willi za 50 milionów Euro na stokach St. Moritz, złosliwie nazywanej przez szwajcarską prasę "willą Bonda".
Johan Kulczyk kochał Polske innaczej - podatki placił w Luksemburgu. Leczyl sie w USA i Wiedniu.

W polskojezycznych mediach gadzinowych pojawily sie anegdoty jakim to milym, uczynnym i dobrodusznym panem byl zmarly. Obowiazuja PR narracje pod tytulem „o dobrym carze i złych bojarach”. Przypominaja one do złudzenia "Opowiadania o Leninie" Zoszczenki. Teraz wódz rewolucji nosi pseudonim "Kulczyk".
Santo subito ! Zaloba narodowa, flagi do pol masztu, mowy zalobne w sejmie. Ulica i rondo Kulczyka w Warszawie.

Kulczyk niczego nie wynalazł, niczego nie stworzył, niczego nie opatentował.
Kulczyk dorobil sie na korupcji - Na szemranych prywatyzacjach majatku narodowego a wiec kradł nasz wspolny majatek. Byl sprawnym korumpatorem - posrednikiem , super lapowkarzem - zalatwiaczem. Wielkość Kulczyka mierzona jest wielkością tego, co ukradł "prowizjioner" i "przyjaciel skarbu panstwa"

Kulczyk tak sie ma do Warrena Buffetta jak Michnik ze swoja gadzinowka do redaktora naczelnego New York Times.
Zbrodniczych i zlodziejskich oligarchow ma Rosja i Ukraina. Kulczyk to taki nasz domaszny Bieriezowski, Dieripaska, Abramowicz... Ci lubia mordowac.
A moze ktos nam morduje luminarzy katastrofalnej transformacji ustrojowej ? Ktos demontuje III RP !

"W kraju dobrze rzadzonym wstyd jest byc biednym a kraju zle rzadzonym wstyd jest byc bogatym"

Kiedy Komisja Sledcza d/s PKN Orlen wezwala Kulczyka, ten w panice uciekl do Londynu. Jesli faktycznie Kulczyk teraz zmarl to mogl to byc efekt strachu, stresu i frustracji. Rzad PiS z pewnoscia umiescilby go szybko w wiezieniu.
Powiklania po operacjach sa rzecza normalna. Zwlaszcza po operacjach sluzb specjalnych.
Poniewaz w III RP wszystko jest mozliwe to i Kulczyk moze zyc sobie, po pozoracji zgonu, beztrosko dajmy na to w Argentynie.

Kulczyk bywal u najwazniejszych politykow !
"Dzień po zatrzymaniu prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego, rano u premiera Leszka Millera gościł Jan Kulczyk, a wieczorem nowy zarząd Orlenu
Chodzi o 8 lutego 2002 r., czyli dzień po zatrzymaniu przez UOP prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Tego dnia ok. 9.30 Kulczyk odwiedził premiera Millera.
Dokładnie w tym samym czasie Modrzejewski był od rana w warszawskiej prokuraturze, a o 10 rozpoczęło się posiedzenie rady nadzorczej spółki. Modrzejewski ledwo zdążył na swoje odwołanie. - To może świadczyć, że nowy zarząd Orlenu był konstruowany przez pana premiera przy pomocy pana Kulczyka - twierdzi Józef Gruszka, szef komisji śledczej. Wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann (PiS) dodaje, że wizyta jest dowodem na "mafijne układy SLD".
Zdaniem anonimowych rozmówców PAP "zarówno premier, jak i poznański biznesmen na bieżąco pilotowali sprawę odwołania Modrzejewskiego ze stanowiska" i zrobili to, by "swoimi ludźmi obsadzić PKN Orlen".

Wiedenski szpital nie skomentowal zgonu pacjenta.
Nad rozmontowywaniem imperium Kulczyka będzie czuwał gentleman z Wiednia, Stefan Krieglstein, który od lat trzyma rękę na kontach bankowych Kulczyka. Demontaz zacznie sie niebawem.
Rownie ciekawy byl zgon innego oligarchy Jan Wejcherta na sepse w Szwajcari. W siedzibie Jana Kulczyka odbywała się coroczna ceremonia kultu jednostki Jana Wejcherta. Na zlot wzywani byli nasi najwięksi mężykowie stanu. Karnie stawial sie tez Donald Tusk

Kulczyk rzekomo inwestowal na calym swiecie i ... wszedzie tracil. Zarabial tylko na Polsce.
Diabli wzieli korupcyjne inwestycje Kulczyka w Nigerii, jednym z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie. Zmienil sie bowiem skorumpowany prezydent i jego ekpia. Co za niefart !
Diabli wzieli korupcyjne inwestycje na wschodzie Ukrainy !

Gwozdziem do trumny Kulczyka sa haniebne nagrania rozmow korumpatora z rzadowymi urzednikami. W tle afera z tanim zakupem od panstwa Ciechu.
Posluchamy jak to sie mieszalo i korumpowalo....

"Dwa wypadki zaalarmowały Łódź: śmierć Bucholca i podskoczenie cen bawełny do niebywałej przedtem ceny.
Bucholc umarł! Ta wiadomość rozlała się lotem błyskawicy po Łodzi, wywołując głębokie wrażenie.
Nie chciano wierzyć w tę śmierć, potrząsano głowami z niedowierzaniem.
Nie, to nie może być.
Nieprawda, zaprzeczali niektórzy stanowczo.
Bucholc umarł?
Ten Bucholc, który zawsze był, o którym od lat pięćdziesięciu mówiono, którego każdym krokiem się zajmowano, który niepodzielnie panował nad Łodzią; ten Bucholc, którego bogactwa olśniewały wszystkich, ten mocarz, ta dusza Łodzi i jej duma! ten przeklinany i podziwiany - umarł!
Jakieś zdumienie opanowywało masy, które nie mogły się pogodzić z tym prostym faktem śmierci.
Po kantorach, warsztatach i fabrykach zaczęło się zaraz wysnuwać tysiące legend o jego życiu, o jego milionach i o jego szczęściu; ciemne masy robotnicze nie rozumiały jego woli żelaznej i bezwzględnej, którą naginał dowolnie wszystko i wszystkich, jego genialności w swoim rodzaju; masy widziały tylko skutek - olbrzymie bogactwa, które wzrosły w ich oczach, przy nich, gdy oni jak dawniej nie posiadali nic.
Niestworzone rzeczy wygadywano na niego. Jedni twierdzili, że miał fabrykę fałszywych pieniędzy, jeszcze ciemniejsi, niedawno przedzierzgnięci z bezrolnych chłopów na robotników, przysięgali, że diabeł mu pomagał, byli i tacy, którzy gotowi byli przysięgać, że widziano rogi na jego głowie, iż sam był diabłem, ale wszyscy jednozgodnie nie mogli uwierzyć w śmierć zwykłą, taką, jaka brała każdego z nich.
Wieść jednak była prawdziwą.
Kto chciał, mógł iść się przekonać do pałacu Bucholca, do wielkiego przedsionka, zamienionego na pogrzebową kaplicę, obitą czarnym suknem skropionym srebrnymi łzami, gdzie Bucholc leżał na niskim katafalku wśród palm, kwiatów, wielkich świec woskowych, których światła chwiały się od brzmień ponurych psalmodii, ustawicznie śpiewanych przez liczny kler.
Oczekiwał na dzień pogrzebu, a tymczasem był pastwą ciekawych, płynących tłumami, aby zobaczyć, jak wygląda ten legendowy Bucholc, ten pan życia dziesiątek tysięcy ludzi, ten milioner!
Ludzie z trwogą i w cichości smutku dziwnego stawali wobec martwego mocarza, który leżał spokojnie, ze skamieniałą siną twarzą w srebrzystej trumnie, zaciskając w rękach czarny krzyżyk.
Leżał twarzą wprost drzwi otwartych na rozcież i zdawał się patrzeć zapadniętymi oczami przez poczerniałe powieki na park, na mury fabryk, na kominy buchające kłębami dymów, na swoje królestwo dawne, na cały ten świat, wyciągnięty własną wolą z nicości, który teraz żył pełnią sił wszystkich, bo słychać było łoskot maszyn, świsty i sapania pociągów zwożących i wywożących, całą gamę olbrzymiej produkcji, splatanej z wysiłków myśli i materii ujarzmionej, jaka huczała w ogromnych gmachach fabrycznych.
Dwie potęgi stały wobec siebie - człowiek umarły i żywa fabryka.
Twórca i ujarzmiciel potęg przyrody został ich niewolnikiem, a z niewolnika łachmanem wyżętym do ostatniej kropli krwi przez te same potęgi.
Knoll, przyjechawszy w sobotę, jak zapowiadał Bucholc, zastał już trupa.
Kazał zająć się pogrzebem jednemu ze swoich ludzi, a sam zanurzył się w pozostawionych interesach. W pałacu zapanowała atmosfera smutku.
Całe piętro zajmowane przez nieboszczyka opustoszało zupełnie."

Medycyna w USA Cos jest nie tak !

Medycyna w USA Cos jest nie tak !

 Rocznie notuje sie w USA 7 do 8 tysiecy ukaszen jadowitych wezy ale z tego powodu umiera zaledwie 5 ukaszonych osob rocznie. Smiertelnosc spadla gwaltownie w latach piecdziesiatych po wprowadzeniu skutecznych lekarstw. Wczesniej smiertelnosc i inwalidztwo wystepowaly dosc czesto. Oczywiscie im nowsze i bardziej skuteczne (?) sa lekarstwa tym wyzsza jest ich cena. Rewelacyjna skutecznosc lekarstw czesto istnieje tylko w ich reklamach.

Todd Fassler z San Diego zostal ukaszony przez grzechotnika podczas robienia sobie z nim zdjec 4 lipca. Podniósł on z krzakow weza zyjacego na wolności. Niczego złego sie nie spodziewal bowiem od roku mial swojego domowego grzechotnika. Ukaszenia grzechotnikow sa niebezpieczne i bez leczenia ukaszony moze nawet umrzec.
Po 6 dniowym pobycie w szpitalu Tood otrzymal fajny ale troche stresujacy rachunek za leczenie na kwote $153,161.25. Drogie to selfie sie okazalo.
Lekarstwa $83,341, laboratorium $22,433, "hotel" $38,991, opieka ratunkowa $5,564, terapia $1,423 , radiologia $947, uslugi specjalne $462.

W USA od dluzszego czasu nasila sie masowe zjawisko bankructw po nawet banalnym leczeniu szpitalnym. Bywa i tak ze po kosztownej diagnostyce pacjent musi opuscic szpital bowiem ma za male ubezpieczenie (wystarczylo tylko na diagnostyke) lub nie moze zaplacic za leczenie

http://forsal.pl/artykuly/718124,opieka-zdrowotna-w-usa-chcesz-sie-leczyc-zastaw-dom.html
"Opieka zdrowotna w USA: Chcesz się leczyć? Zastaw dom
W najbogatszym państwie świata nawet ofiary zamachów terrorystycznych muszą żebrać o pieniądze, by wyzdrowieć
Pod koniec maja amerykańskie szpitale opuścili ostatni pacjenci ranni w zamachu podczas maratonu w Bostonie. Wśród nich 34-letni Marc Fucarile, który w wybuchu stracił nogę i walczy o uchronienie drugiej przed amputacją. Na spotkaniach z dziennikarzami Fucarile nie mówił jednak o zamachu – skorzystał z okazji, by prosić społeczeństwo o datki na pokrycie kosztów leczenia. Amputacja i pobyt w szpitalu już kosztowały go kilkaset tysięcy dolarów, a ubezpieczalnia pokryje tylko część tej sumy. Fucarile dołączył tym samym do długiej listy innych ofiar zamachu, które zamiast myśleć o odbudowie życia, przede wszystkim martwią się tym, jak spłacić medyczny dług i czy będzie ich stać na kolejne w razie potrzeby operacje oraz rekonwalescencję.

Gdy dziennik „Boston Globe” opublikował niedawno serię portretów ofiar braci Carnajew, 31-letnia Mary Daniel, również po odjęciu nogi, powiedziała: „Żałuję, że straciłam w szpitalu aż 6 tygodni, bo jestem przez to do tyłu ze zbiórką pieniędzy na leczenie. Trzeba kuć żelazo póki gorące, bo publiczne zainteresowanie z czasem maleje”. Okaleczone osoby mogą się ubiegać o pomoc ze specjalnego funduszu, na który wpłynęło do tej pory ponad 30 mln dol. od darczyńców. Wiadomo jednak, że suma ta nie pokryje potrzeb wszystkich 260 poszkodowanych, w tym 15 osób, które straciły kończyny. Proteza kosztuje nawet kilkadziesiąt tysięcy dolarów, dzień pobytu w szpitalu od 4 tys. wzwyż. Sam przejazd karetką do szpitala – standardowy 1 tys.

Narodowa hańba
Oto oblicze amerykańskiego systemu zdrowia: ceny usług medycznych przyprawiają o zawrót głowy, bo ubezpieczalnie ograniczają pule refundowanych świadczeń przy jednoczesnym windowaniu – nawet do 30 proc. w skali roku – cen składek. Bankructwa z powodu niewypłacalności z długów medycznych stanowią już 60 proc. wszystkich upadłości indywidualnych w USA, a w 75 proc. przypadków takich bankructw występują o nie osoby posiadające ubezpieczenie medyczne. W maju tego roku Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) poinformowało, że kłopoty z opłatą za opiekę zdrowotną ma już co piąty obywatel USA. Na pytanie, czy nie jest „narodową hańbą” to, że w najbogatszym państwie świata ofiary zamachów terrorystycznych muszą żebrać o pieniądze na leczenie, a 20 proc. narodu nie stać na wykupienie nawet podstawowego ubezpieczenia (50 mln ludzi poniżej 65. roku życia), Amerykanie zgodnie odpowiadają, że jak najbardziej. Wydawałoby się, że w takiej sytuacji powinni z niecierpliwością wyglądać wejścia w życie reformy zdrowotnej popularnie zwanej Obamacare (Affordable Care Act, ACA, czyli przystępna cenowo opieka medyczna)."

czwartek, 30 lipca 2015

Innowacyjnosc czyli w Polsce korupcja

Innowacyjnosc czyli w Polsce korupcja

 Jak to jest ze mimo wielu miliardów wydanych na innowacje nasz kraj zajmuje ostatnie miejsca w rankingach innowacyjności. w Europie ?
Polska na wsparcie innowacyjności w latach 2007-2013 Polska otrzymała kwotę 10,2 mld euro. Działanie 8.1 było jednym z wiodacych w ramach tego programu.
26 września 2008 roku zakończył się I nabór w ramach działania 8.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. W ramach działania wpłynęło 449 wniosków o dofinansowanie na łączną kwotę 193 mln zł. Ostatecznie dotację na e-biznes otrzymało 220 pomysłodawców na sumę 93 mln zł.
Wiekszoac e-biznesow upadła albo wegetują w internecie. Wzgledny sukces odniosła tylko garstka e-biznesow ale ich uzytecznosc jest wysoce dyskusyjna o innowacyjnosci nie wspominajac.

http://mambiznes.pl/artykuly/czytaj/id/7036/jak_sobie_nie_radza_po_latach_startupy_ktore_otrzymaly_e-dotacje
Wyglada na to ze na srodkach z Uni Europejskiej hodowana jest w panstwie teoretycznym korupcja.

Automatyzacja i szok przyszlosci 7

Automatyzacja i szok przyszlosci 7

 Juz obecnie mozliwe jest zdalne przejmowanie sterowania nowymi samolotami w razie zagrozenia stwarzanego przez zaloge lub terrorystow. Mozna samolot doprowadzic na wybrane lotnisko i bezpiecznie wyladowac.
W ocenie Międzynarodowej Organizacji Morskiej przyczyną 80–85 % wszystkich wypadków na morzu są ludzkie błędy. Tak wiec po przejeciu sterowania kursem statkow przez doskonaly program wspolpracujacy z roznymi systemami nawigacyjnymi i informacyjno - ostrzegawczymi i sensorami wzrosłoby również bezpieczeństwo swiatowej żeglugi.
Oczywiscie wymagania na niezawodnosc samochodow , statkow czy samolotow autonomicznych sa znacznie wyzsze niz dla obiektow na ktorych sa ludzie.
Przykladowo autonomiczny samochod musi posiadac systemy wykrywajace awarie swiatel czy hamulcow a takze oceniajacy symptomy nadciagajaych klopotow z silnikiem. Po powaznej awari autonomiczny pojazd musi szczegolowo zaraportowac o zdarzeniu i czekac na pomoc. Przy drobnej awari pojazd sam pojedzie do warsztatu i przekaze informacje o swoich dolegliwosciach.
Obsługe drugiego co do wielkości i długości mocno zautomatyzowanego kontenerowca świata „Emma Mćrsk” tzw. Triple-E o długości 397,7 m, który regularnie pływa na trasie Daleki Wschód–Gdańsk, stanowi tylko 13 osób ! Obecnie swiatową żeglugę handlowa i turystyczna obsługuje prawie 1,4 mln marynarzy. Czesc z nich z pewnoscia straci prace.

Systemy wspomagania parkowania w samochodach staja sie coraz bardziej popularne i kazdy moze ocenic prace tych systemow i wyrobic sobie na ich temat zdanie. Systemy wspomagania parkowania zapewniają kierowcy większy komfort
Asystent parkowania ( Park Assist) pozwala nie tylko znaleźć miejsce do parkowania, ale również sam zaparkuje tam samochód. Rozwiązanie to stosowane do niedawna jedynie w autach klasy premium staje sie coraz popularniejsze w tanszych modelach.
W czasie jazdy z prędkością ponizej 30 km/h czujniki ultradźwiękowe zamontowane dookola auta wykrywają wszystkie puste miejsca , które mogą znajdować się z obu stron samochodu. Otrzymujacy dane komputer sterujący ocenia czy miejsca jest dosyc i oblicza optymalna drogę parkowania. Obrót kierownicą odbywa się w czasie parkowania bez udziału kierowcy.
W prasie motoryzacyjnej dostepne sa wyniki testow i porownan dzialania asystentow parkowania w roznych samochodach. Przy przesiadaniu sie z samochodu do innego samochodu warto pamietac o tym ze asystenci zachowuja rozne zapasy bezpieczenstwa. Asystenci potrafią czasem zaparkować szybciej i na mniejszej przestrzeni niż udałoby się to przeciętnemu kierowcy.

Z najnowszej publikacji Mercatus Centre wynika ze postęp technologiczny zmniejsza zapotrzebowanie na interwencjonizm państwowy i dzialanie organow panstwa. Interwencjonizm ma teoretycznie usuwac skutki asymetri informacji, ograniczac koszta externalities, powsciagac monopole i dbac o dóbra wspólne. W panstwach skorumpowanych organa panstwa tylko pozoruja prace i zadne funkcje nie sa naprawde wykonywane. Technologia dziala znacznie lepiej niz rzady i ich drodzy i przekupni funkcjonariusze.
Internet dostarcza gigantycznej liczby informacji konsumenckich i ocen jakości produktów. Dostarcza informacji o spolkach gieldowych. Elektroniczne systemy poboru opłat zmniejszają problemy z parkowaniem i korkami. Technologia obniża bariery wejścia w branżach o wysokiej skłonności do monopolizacji. I tak dalej.

Wszystkie wspaniale zautomatyzowane produkty przyszlosci powstana w coraz bardziej automatycznych fabrykach.
Rewolucja przemysłowa wpierw wzbogacila i zmodernizowala Anglie a po niej inne kraje europejskie i Ameryke. Do wyscigu cywilizacyjnego i industralizacji dolaczyli z opoznieniem ale bardzo skutecznie Niemcy i Japonia a po wojnie blok wschodni, tygrysy azjatyckie , Korea i w koncu Chiny. Od 20 lat głównym silnikiem globalnego wzrostu gospodarczego była dynamiczna industralizacja Chin i ich rosnacy jak na drozdzach eksport. Chiny przeprowadzily najbardziej zdumiewającą industralizacje i modernizację państwa w historii swiata. Chiny masowo technologie kupowaly na zachodzie a czasem ja bez zenady kradly i kopiowaly. Powstala gigantyczna fabryka swiata nastawiona do niedawna na eksport. Gigantyczny import surowcow przy ich wysokich cenach wspomagal rozwoj krajow eksporterow surowcow. Ale kierownictwo panstwa chinskiego postanowilo ograniczyc eksport i dynamicznie zwiekszyc konsumpcje wewnetrzna (kosztem eksportu) nawet za cene zmniejszenia statystycznego wzrostu PKB. Z pewnoscia tak potezna transformacja gospodarcza nie obedzie sie bez bolu. Niedawne spadki cen nieruchomości i kursów akcji na chińskiej giełdzie to jaskolki nadchodzacych poteznych zmian.
Bolec beda przede wszystkim eksporterow surowcow ich niskie ceny i male wplywy z eksportu. Brak pieniedzy na konieczny import ( chocby zywnosci) w panstwach surowcowych gwarantuje im niepokoje i destabilizacje i niemozliwosc przeprowadzenia industralizacji oraz awansu cywilizacyjnego.
Przez ostatnie 20 lata PKB Chin rosl szybciej niz wynagrodzenia chinczykow . Teraz musza oni wyrownac opoznienie w konsumpcji. Astronomiczna wielkosc rezerw walutowych Chin stawia pod znakiem zapytania sens dalszego ich powiekszania czyli utrzymywania nadwyzki eksportowej.
Poki co wyglada na to ze Chiny sa ostatnim panstwem ktore dokonalo udanej industralizacji i modernizacji. Poki co jeszcze zadnemu panstwu nie udala sie proba modernizacji bez industralizacji oparta o uslugi..

Po 10 latach hossy na rynkach surowcow ostatnie dwa lata przyniosly potężny spadek cen wszystkich surowcow. Dzieje sie to wbrew niedawnym wzrostowym prognozom największych instytucji. Spadly ceny metali, ropy i zywnosci. Obecne zlamanie jest inne niz zalamania z lat 1998, 2001 i 2008 gdy ceny surowców szybko odreagowywały. Jesli zmiana cen surowcow istotnie jest nastepstwem polityki Chin ("...Notowania miedzi są dosyć mocno skorelowane z sytuacją gospodarczą w Chinach...") to spadek cen jest trwaly i bedzie odpowiadac geograficznym zmianom konsumpcji. Realizacja przez Chiny wielu monstrualnych projektow infrastrukturalnych o wielkiej wartości wychamuje spadki cen surowcow ale o powrocie do wysokich cen nalezy zapomniec.
Chinczycy beda konsumowac wspaniale owoce wielu lat swojej niedoplaconej pracy.

środa, 29 lipca 2015

Pasozytniczy sektor publiczny 6

Pasozytniczy sektor publiczny 6

 Od dawna jesteśmy informowani o miażdżących pokontrolnych raportach NIK w różnych instytucjach. Czego się NIK nie dotknie to wychodzi nepotyzm, głupota, korupcja, przekręty, działanie pozorne, niegospodarnosc, ustawione przetargi , kolesiostwo, nierobstwo i lenistwo.
Nie ma zadnych konsekwencji tych raportow i kontroli. Zamiast systemowych dzialan korekcyjnych, kar i zwolnien dyscyplinarnych oraz oskarzen i skazan jest bezczynnosc i bezkarnosc. W sytuacji gdy NIK kieruje do prokuratury czyli najbardziej zdemoralizowanej instytucji w Polsce, zawiadomienie o przestepstwie to jakas przyglupia paniusia prokurator umarza sprawa bo cos tam , podczas gdy argumentacja NIK pozostaje nietknieta ! Wyniki kontroli ZUS premier utajnił.

Wczoraj media omowily bardzo krytyczny raport NIK o działaniach policji w sprawie. poszukiwań zaginionych osób. Policjanci niewłaściwe wykonuja procedury, co przekłada na opóźnienie podjęcia poszukiwań i ich fatalna skuteczność.
Takze w Raporcie Fundacji ITAKA, stwierdza sie, że policja wykazuje wielką powściągliwość w nadawaniu pierwszej kategorii zaginięciom.
Na przykład w Komisariacie Policji w Chęcinach od czasu zarejestrowania osoby zaginionej przez 200 dni nie podjęto żadnych działań, a w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie w przypadku jednego zaginięcia nic nie zrobiono przez 256 dni.

A kto to garnie sie do "pracy" w Policji - nieudacznicy ktorzy nie wiedza co z soba i ze swoim zyciem zrobic. Sluzba organizuje im zycie. Dodatkowo w procesie rekrutacji kroluje nepotyzm , kumoterstwo i korupcja.
Statystyka w skorumpowanych krajach peryferyjnych jest fikcja. Statystyke nabijaja policji, prokuraturze i sadom zwlaszcza sprawy o fikcyjne bezpieczenstwo komunikacji czyli polna droga jedzie na rowerze wiesniak po dwoch piwach i okazuje sie statystycznym przestepca.
Sprawa z zaginieciami i zabojstwami jest bardzo dziwna. Jeszcze w 2000 roku stwierdzono 1269 zabojstw ale juz w 2010 tylko 680. Takie cos sie w rzeczywistosci nie zdarza. Za zabojstwa skazano w 2010 roku 533 osoby.
Wyglada na to ze dla sfalszowania statystyki czesc zabojstw jest kwalifikowana jako samobojstwa czy nieszczesliwe wypadki lub poprostu jako zaginiecia. Zabojstw moze byc dobrze ponad dwa tysiace rocznie. Wykrywalnosc kradziezy z wlamaniem wynosi okolo 30% i prawdopodobnie podobna lub mniejsza jest wykrywalnosc zabojstw.
W innym raporcie NIK alarmuje ze funkcjonariusze sa slabo przeszkoleni do prowadzenia postępowań przygotowawczych. Nie ma szkoleń z zakresu techniki kryminalistycznej i osób zajmujących się zabezpieczaniem śladów na miejscach zdarzeń. Stad tez przypuszczenie ze falszowane sa statystyki dotyczace zabojstw a wykrywalnosc ich wynosi mniej niz 25%.

GUS prowadzac dzialania pozorne wytwarza fikcyjne dane statystyczne na podstawie ankiet. Na przyklad przecietne miesieczne wynagrodzenie GUS wylicza z ankiet jakie otrzymuje z firm conajmniej 10 osobowych. Tymczasem scisle dane sa dostepne w zeznaniach podatkowych PIT. Ankiety te irytuja firmy i czesto wpisuje sie z nie byle co.
Wspolczynniki Giniego obrazujacy rozwarstwienie dochodowe na Dolnym Slasku wyliczony z ankiet GUS wynosi 0.33 ale wyliczony z zeznan podatkowych PIT wynosi 0.53. Jest tak dlatego ze osoby zamozne nie chca wypelniac ankiet !

http://finanse.wp.pl/kat,1033725,title,Biznes-tonie-w-morzu-papierow-Wysylaja-rocznie-wiecej-drukow-niz-rok-ma-dni,wid,17734587,wiadomosc.html?ticaid=1154d5
"Biznes tonie w morzu papierów. Wysyłają rocznie więcej druków, niż rok ma dni
Statystyczna duża firma w Polsce, czyli licząca powyżej 249 pracowników, musi w tym roku sporządzić 345 formularzy i sprawozdań dla organów państwowych, co daje średnio 1,4 na każdy dzień roboczy wyliczyli eksperci firmy Grant Thornton, na których powołuje się "Puls Biznesu".
W małym przedsiębiorstwie, zatrudniającym od 10 do 49 osób, trzeba rocznie przygotować 202 takie dokumenty, a w małych firmach wcale nie jest lepiej - 130 druków do wysłania w roku oznacza dla właścicieli czynności sprawozdawcze co drugi-trzeci dzień.
Najczęstszym adresatem pism sprawozdawczych okazuje się Narodowy Bank Polski. Przeciętna duża firma wysyła rocznie do NBP 85 sprawozdań. Bankowi centralnemu niewiele ustępują Urząd Skarbowy (78) i Główny Urząd Statystyczny (77)."

Jest za duzo urzednikow ktorzy nie maja co robic i chcac zabic nude chca "pracowac". Za niezlozenie w terminie wymaganego sprawozdania wymierzana jest grzywna.
Polska idzie po zrakowacialych biurokratycznych śladach Grecji, ktora tez podawala fikcyjne dane statystyczne.

wtorek, 28 lipca 2015

Pasozytniczy sektor publiczny 5

Pasozytniczy sektor publiczny 5

-Każdy Polak (takze niemowlak i starzec) na ochronę środowiska wyłożył w 2014 roku 374 złotych.

-Każdy Polak do skladki unijnej dołożył 477 złotych.

-Na pomoc spoleczna kazdy Polak wyłożył 921 złotych.

-Wydatki na administrację, w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski, wynoszą 992 złotych

-Koszt obsługi długu publicznego na jednego Polaka sięgnął w 2014 roku 983 złotych.

-Budżety wojska i MSW w 2014 roku przekroczyły kwotę 50 mld złotych. By to uzbierać każdy z nas wpłacił do kasy państwa 1148 złotych.

-By sfinansować budowę, remonty dróg oraz infrastruktury kolejowej każdy Polak zapłacił 1310 złotych.

-By utrzymać armię lekarzy, pielęgniarek i innego personelu medycznego oraz opłacić leczenie i leki każdy z nas zapłacił 2026 złotych.

-Na szkoły, nauczanie i naukę każdy Polak dorzucił w 2014 roku po 2202 złotych.

-W 2014 roku państwo przeznaczyło na emerytury i renty w przeliczeniu na każdego Polaka po 5 908 złotych.
Największą część tej kwoty stanowią te wypłacane przez ZUS (2739 zł) i KRUS (313 zł) oraz renty z obu instytucji (987 zł). Do tego należy jeszcze doliczyć różnego rodzaju dodatki i zasiłki na kwotę 557 zł. Renty i emerytury pobierają także objęci oddzielnym systemem policjanci, żołnierze, sędziowie i prokuratorzy (360 zł). [ za money.pl]

Niemowleta, starcy czy rolnicy i budzetowka nic nie placa na utrzymanie sektora publicznego - placi garsta faktycznie pracujacych ( wytwarzajacych rynkowe dobra i uslugi ) ale oczywiscie per capita placa duzo, duzo wiecej niz podano powyzej.

Niezle urzadziła sie kasta etatystyczna - budzetowka, spolki z udzialem skarbu panstwa, agencje... Nic dziwnego że tak wsciekle pchają się do koryta i bronia wyszarpnietych przywilejow. Maja bardzo duzo do stracenia. Trzeba twardej i mocnej ręki aby to towarzystwo pogonić.
Nasz kraj opuszczaja okradani ludzie ktorzy finansuja przywileje pasozytow a sami nie maja nic do stracenia w Polsce. Sa dyscyplinowani wysoka stopa bezrobocia generowana przez sektor publiczny czyli etatyzm .

Lipcowy sondaż TNS Polska - "Wśród Polaków przeważają opinie (59 proc.), że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Przeciwnego zdania była jedna czwarta badanych (26 proc.), a co siódmy ankietowany (15 proc.) nie miał na ten temat zdania...
Stan gospodarki
Większość badanych (58 proc.) uważa, ze polska gospodarka znajduje się w stanie kryzysu..
Warunki życia
Niemal połowa badanych (47 proc.) uważa, że następne trzy lata nie przyniosą zmiany, jeśli chodzi o materialne warunki życia. 7 proc. nie ma jednoznacznego zdania na ten temat, a pozostali uważają, że w ciągu najbliższych trzech lat nastąpi zmiana warunków życia ludności...
Większość Polaków (59 proc.) jest zdania, że znalezienie pracy w kraju jest trudne bądź w ogóle niemożliwe. Większość z tych osób (46 proc. ogółu) uważa, że trudno obecnie jest znaleźć jakąkolwiek pracę w Polsce, a 13 proc. badanych uważa, że w ogóle nie można znaleźć zatrudnienia. Tylko 3 proc. nadanych uważa, że znalezienie dobrej pracy w naszym kraju nie stanowi problemu."

Synekury w sektorze publicznym to nie jest "dobra praca" - to jest rewelacyjna "praca" !

Bez naprawy instytucji państwa i bez ostrej walka z korupcją Polska coraz bardziej bedzie grzeznac w bagnie.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Lista panstw do reanimacji

Lista panstw do reanimacji

 Nie smiej sie bratku z cudzego upadku.
Nie smiejcie sie Polacy z Grecji. Popatrzcie na własne zasmiecione i zabagnione podwórko:
Zamiast geckiego dodatku za mycie rąk i punktualność w przychodzeniu do pracy, sa w Polsce ot tak sobie bez zadnego powodu, nagrody i premie dla 600 000 urzędników
Sa w Polsce górnicze 13 i 14 pensje wypłacane z budżetu i luksusowe emerytury dla mlodych gornikow platne z budzetu. Sa dotacje do KRUS pokrywajace 98% wyplat.
Grecy unikaja podatków. Polacy tez unikaja podatkow i maja po to umowy śmieciowe i oszukancze wechikuly w rajach podatkowych.

Europa ma bankrutujaca Grecje i swinki PIGS. USA maja bankrutujace Puerto Rico. Swiat ma 24 bankrutujace, zagranicznie zadluzone panstwa czy parapanstwa
w kolejne do reanimacji.

■ Armenia
■ Belize
■ Costa Rica
■ Croatia
■ Cyprus
■ Dominican Republic
■ El Salvador
■ The Gambia
■ Greece
■ Grenada
■ Ireland
■ Jamaica
■ Lebanon
■ Macedonia
■ Marshall Islands
■ Montenegro
■ Portugal
■ Spain
■ Sri Lanka
■ St Vincent and the Grenadines
■ Tunisia
■ Ukraine
■ Sudan
■ Zimbabwe
■ Bhutan
■ Cape Verde
■ Dominica
■ Ethiopia
■ Ghana
■ Laos
■ Mauritania
■ Mongolia
■ Mozambique
■ Samoa
■ Sao Tome e Principe
■ Senegal
■ Tanzania
■ Uganda

Automatyzacja i szok przyszlosci 6

Automatyzacja i szok przyszlosci 6

 W latach piecdziesiatych uwazano ze niedlugo pojawia sie latajace maszyny ( samochody ) dla kazdego. Uwazano ze energia nuklearna bedzie tak tania ze nie warto bedzie instalowac licznikow zuzycia pradu.
Tymczasem postep w dziedzinach energetycznych jest bardzo ale to bardzo powolny. O spadku kosztu jednostkowego produkcji decyduje krzywa uczenia się (krzywa doświadczeń) i w dziedzinie tradycyjnej energi od dluzszego czasu spadek kosztow, jesli w ogole wystepuje, jest bardzo powolny.
Natomiast postep w dziedzinie mikroelektroniki i przetwarzania informacji jest imponujacy. Ostatnio podnosza sie glosy ze postep w dziedzinie mikrolektroniki spowalnia i prawo Moora przestaje dzialac.

Automatycznie mozna rozpoznawac i klasyfikowac
- Odciski palcow, AFIS: Automatic Fingerprint Identification System
- Pismo drukowane i reczne OCR Optical Character Recognition
- Zdjecia twarzy
- Zdjecie oka /siatkowki
- Tablice rejestracyjne
- Elektrokardiogramy
- Badania wariograficzne
- Zdjecia RTG, zdjecia USG, zdjecia tomograficzne, obrazy z rezonansu jadrowego i inne wyniki badan obrazowych
- Ludzka mowe
- Wiele innych obrazow

OCR. Do rozpoznawanie pisma stosuje sie metody z dziedziny rozpoznawania wzorców zaliczanej do obszaru sztucznej inteligencji Pierwsze szeroko dostepne programy OCR byly bardzo niedoskonale. Obecne programy potrafia poprawnie rozpoznac nachylone czy znieksztalcone pismo w zaszumionym zdjeciu. Najlepsze programy wspolpracuja z modulami slownikowymi i lingwistycznymi w 120-186 językach !
Programy OCR wykorzystywane są przy digitalizacji zasobów bibliotek. Nowym ksiazkom jesli nie ma ich plikow, obcina sie grzbiet i wklada do automatycznego skanera. Czasem zbedne jest czytanie uzyskanego tekstu przez czlowieka !

Badaniom wariograficznym poddaje sie waznych urzednikow. Przygotowane na podstawie dziwnych spraw pytania czyta syntezator. Zadawane sa takze pytania ze standardowego zbioru. Sensorami zapisywany jest puls, pocenie sie, oddech, rury galek ocznych i tym podobne. Wynik badania jest oceniany automatycznie. Przypadki ze ktos uczciwy nie przejdzie pozytywnie badania sa bardzo rzadkie. Program bezblednie rozpozna wyszkolonego oszusta. Nawet jesli sluzby nie zlapia od razu lapowkarza za reke to i tak wie on ze jest obserwowany i musi sie wykazac wzorowa uczciwoscia.

Zadania rozpoznawania obrazow sa generalnie czasochlonne i wymagaja duzych mocy obliczeniowych. Niedawno IBM wprowadzil na rynek neurosynaptyczny chip TrueNorth odtwarzający w swojej architekturze funkcjonowanie mózgów wyższych kręgowców ! Chip doskonale sprawuje sie w rozpoznawanie mowy czy obrazów zuzywajac maly ulamek mocy tego co typowy procesor.

Potezna moc obliczniowa maja wyrafinowane wielordzeniowe procesory graficzne.
CUDA - Compute Unified Device Architecture – to opracowana przez firmę Nvidia uniwersalna architektura procesorów wielordzeniowych ( TESLA ) umożliwiająca wykorzystanie ich mocy obliczeniowej do rozwiązywania ogólnych problemów numerycznych.
Procesory wykazuja potezna wydajnosc w dziedzinie:
- Przyspieszenie szyfrowania i kompresji oraz konwersji wideo do różnych formatów
- Symulacji fizycznych i obliczenia inżynierskie
- Obrazowanie wirtualnej rzeczywistości na podstawie tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego
- Efekty specjalne w grafice komputerowej
- Sztuczna inteligencja
CUDA korzysta z podzbioru języka C++ i sporzadzenie wydajnego programu na procesor wielordzeniowy jest mozliwe ale dosc trudne.

Jednymi z pierwszych ofiar automatyzacji moga sie stac lekarze i prawnicy.
Automatyczna klasyfikacja elektrokardiogramow jest powszechna od kilkunastu lat. Komputer oceniajac zapis EKG myli sie bez porownania rzadziej niz lekarz rodzinny ! Program ma wieksza szanse ze znajdzie komórki nietypowe w badaniu cytologicznym, mogace sygnalizowac raka co jeszcze bardziej pozwoli zmniejszyc śmiertelnośc na raka szyjki macicy
Obrazy z badan medycznych ( zdjecia RTG, zdjecia USG, zdjecia tomograficzne, obrazy z rezonansu jadrowego i inne wyniki badan obrazowych ) niedawno wysylano do Indi aby tam tani ale sprawny lekarz hindus przeanalizowal i opisal zdjecie bowiem lekarze z USA sa potwornie drodzy. Ta praktyka sie powoli konczy. Program komputerowy potrafi rownie dobrze przeanalizowac obraz i opisac zdjecie medyczne !
Pacjentowi przybywajacemu do szpitala mikropipeta pobiera sie automatycznie krew z palca a po 60 sekundach wyniki badania krwi, okolo 20 parametrow, sa juz w szpitalnej sieci. Pacjent moze byc identyfikowany wpisanym lub powiedzianym imieniem i nazwiskiem lub identyfikatorem czy odciskiem palca.

W 2011 roku Uniwersytet Kalifornijski otworzył w San Francisco aptekę obslugiwana przez robota szwajcarskiej firmę Swisslog. System otrzymuje elektroniczne recepty bezposrednio od lekarzy i sprawdza, czy przepisane leki nie kolidują ze sobą i czy nie są zagrożeniem dla pacjenta w związku z historią jego chorób. Jesli wszystko jest w porzadku wydaje leki. Program ma najnowsze dane o skutkach ubocznych dzialania leków i uwzględnia je przed wydawaniu lekarstw.
System zrealizował już ponad 2 mln recept bez jednego błędu i zakwestionowal pewna ilosc potencjalnie blednych lub niebezpiecznych recept. Tymczasem aptekarze myla sie w kilku procentach przypadkow co moze miec fatalne skutki dla pacjentow.
Optymisci twierdza ze większość z nas nie będzie potrzebować osobistego kontaktu z lekarzem w 90-99% przypadkow.
Ogromna przyszlosc maja roboty do zabiegow mikrochirurgicznych ! Sa dokladniejsze od ludzi co ma kapitalne znaczenie !
Co spoleczenstwa zyskaja na procesie automatyzacji diagnozy chorob, automatycznego generowanai recept i ewentualnej automatyzacji wykonywania zabiegow chirurgicznych. Programy i roboty zastapia prace lekarzy. Zatem w USA gdzie wynagrodzenia lekarzy sa bardzo wysokie wynagrodzenia te moga istotnie spasc. Niestety nadal bedzie funkcjonowal bardzo kosztowny pasozytniczy system "medycyny defensywnej" a wiec bardzo drogich ubezpieczen, podnoszacych koszty swiadczen, od odpowiedzialnosci cywilnej podmiotow leczacych a w tym lekarzy.
Wczesniej przeprowadzone skuteczne badania diagnostyczne w grupach ryzyka moga uratowac wiele istnien ludzkich.

Wspomniany juz system usług eksperckich Watson firmy IBM nie ma cech AI. Jest to tylko sprytny system kwalifikacji i manipulacji symbolami, bez rozumienia ich znaczenia. Jak juz wspomnino zbedna jest samoswiadomosc programow i rozumienie sensu symboli w rozumieniu ludzkim. IBM widzi system Watson w takich dziedzinach jak diagnostyka medyczna, analiza finansowa i prawna, a nawet przygotowywanie zlozonych ekspertyz.
No wlasnie, analiza prawna a takze automatyczna analiza dowodow. Powstaja niebanalne pytania. Co w przyszlosci zrobi istniejace teoretycznie panstwo polskie jesli okaze sie ze w swietle dowodow 80-90% wyrokow wydanych w III RP jest blednych ? Jak zostana naprawione krzywdy. Czy policjanci, prokuratorzy, sedziowie zostana skierowani do niedobrowolnej eutanazji a ich niewyplacone emerytury posluza do naprawy szkod. Czy trzeba bedzie zajac caly majtek tych osob i ich dzieci oraz wnukow aby naprawiac szkody ?

W ksiegowosci czy medycynie wystepuje problem "niesystemowosci" dokumentow papierowych czy nielektronicznych obrazow i wynikow badan. Zawsze o przelomie decyduje masa krytyczna nagromadzonych danych i doswiadczen. W USA poczyniono juz dawno wysilki standaryzacyjne.
Dosc stary DICOM, Digital Imaging and Communications in Medicine czyli Obrazowanie Cyfrowe i Wymiana Obrazów w Medycynie to amerykanska norma stworzona dla potrzeb ujednolicenia wymiany i interpretacji danych medycznych reprezentujących lub związanych z obrazami diagnostycznymi w medycynie. Standard DICOM był podzielony na 20 dziedzin medycyny. Zawiera m.in słowniki komunikatów.
Plik zawiera skompresowany obraz ( JPEG, JPEG Lossless, JPEG 2000, czy Run-length encoding , RLE ) ale takze wiele danych o samym badaniu pomocnych w interpretacji obrazu. Rownie dobrze do standardowego pliku ( jpg, png, gif .. ) obrazow badan mozna dolaczyc plik tekstowy z informacjami i DICOM nie jest zadna niezbedna rewelacja ale jednak porzadkuje system. Nota Bene . Plik formatu jpg ma wade polegajaca na tym ze mozna w pliku oprocz obrazu umiescic "tajne" informacje. Wade ta mozna wykorzystac.

Osobna sprawa sa wycieki danych pacjentow z systemow. Moga one dyskwalifikowac pracownikow w oczach pracodawcow i kolegow.
Polska jesli chodzi o informatyzacje zluzby zdrowia ( a gdziez tam do automatyzacji ) jest na razie na etapie zlobka.

niedziela, 26 lipca 2015

Sad laskawy dla hurtownika narkotykow

Sad laskawy dla hurtownika narkotykow

Za hurtowy handel narkotykami w wielu krajach swiata grozi kara smierci. Telewizja chinska pokazala prowadzonego na smierc skazanca, hurtownika narkotykow, handlarza smiercia i cierpieniem, ktory blagał o litosc Nie podniosl sie zaden glos aby go bronic.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,145400,18428109,sad-laskawy-dla-handlarza-dopalaczami-sprzedawal-je-na-ogromna.html#BoxNewsLink
"Policjanci z Lublina rozpracowali proceder handlu dopalaczami na wielką skalę, tyle, że ten, który nimi handlował... będzie mógł wyjść na wolność. 29-letni mężczyzna, który miał w domu m.in. ponad 16 kilogramów dopalaczy, wartych na czarnym rynku około 1,3 miliona złotych, będzie mógł opuścić celę po wpłaceniu kaucji...
W mieszkaniu wynajmowanym przez Michała J. policjanci zabezpieczyli około 16 kg dopalaczy, ale również 400 gramów marihuany oraz 238 tabletek ekstazy. Były tam również wagi do porcjowania, naklejki i woreczki do przygotowywania dopalaczy. "

Wyczyny hurtownika ( recydywa !) moga kosztowac polskie spoleczenstwo kilkadziesiat milionow zlotych - samobojstwa, ciezkie zatrucia, uszczerbki na zdowiu, obłedy i dlugotrwale leczenia psychiatryczne ...


Wnioski
- Sad zostal skorumpowany lub
- Sad domysla sie kto za tym stoi i wydal takie haniebne postanowienie ze strachu o swoja kariere oraz bezpieczenstwo swoje i swojej rodziny
- Pomysł z wariografem dla sędziów jest bardzo dobry
- Sedzia brał "Mocarza"
- Hurtownik zostal falszywie oskarzony przez Policje
- Hurtownik i tak zostanie zgładzony przez mafie i moze szkoda pieniedzy podatnikow aby go trzymac w wiezieniu

Elektrownie jadrowe Platformy w ... 2031

Elektrownie jadrowe Platformy w ... 2031

 Polska Grupa Energetyczna PGE i powołana przez nią do budowy pierwszej elektrowni jądrowej spółka-córka PGE EJ 1 wydały w okresie od 2009 roku do końca 2014 roku na przygotowania kwotę 182 mln złotych ale nie wykluczone ze duzo wieksza. Sprawa stoi w punkcie wyjscia.

Bardzo ciekawe informacje podala piatkowa Rzeczpospolita
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/526104,1217858-Atom-w-Polsce-w-2031-r----wskazuje-Greenpeace.html

"Elektrownia atomowa dopiero w 2031 roku
Greenpeace dotarł do najnowszego harmonogramu prac spółki PGE EJ 1, powołanej do budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
Według datowanego na 15 maja br. dokumentu taka siłownia miałaby rozpocząć prace dopiero w 2031 r. Jest to sprzeczne z informacjami podawanymi dotychczas do publicznej wiadomości. Pierwotnie zakładano, że pierwsza elektrownia powstanie już w 2019 roku. Co oznacza, że rozpoczęcie pracy atomu w Polsce byłoby opóźnione o 12 lat wobec pierwotnego harmonogramu.
Przypomnijmy, że ostatnio „Rzeczpospolita" pisała o możliwej dacie 2029 r., którą spółka PGE podała w korespondencji technicznej z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi.
Jak podkreśla Greenpeace od samego początku realizacja programu jądrowego wiązała się z problemami. W ostatnich miesiącach PGE EJ1 rozwiązała kontrakt z jednym z głównych podwykonawców, spółką Worley Parsons, prowadzącą badania lokalizacyjno-środowiskowe. Jednocześnie – jak zwracają uwagę ekolodzy - nasiliły się protesty społeczne mieszkańców nadbałtyckich gmin wstępnie wytypowanych pod budowę elektrowni jądrowej.
- Aż 12 lat opóźnienia w harmonogramie prac pozwala założyć, że elektrownia jądrowa nie powstanie w Polsce nigdy. Mówiło o tym już wielu ekspertów i polityków. Teraz widzimy czarno na białym, że nie o budowę tu chodzi, tylko o przedłużanie w nieskończoność samego procesu przygotowań inwestycji. Społeczeństwo jest wprowadzane w błąd – mówi Iwo Łoś ekspert Greenpeace ds. bezpieczeństwa energetycznego. Przypomina, że spółka generuje określone koszty.
Jak pisaliśmy w tym tygodniu pisaliśmy, że od 2009 roku do końca roku ubiegłego jej działanie kosztowało około 182 mln zł.
Z kolei koszt budowy bloku na 3 tys. MW szacowany jest na 40-60 mld zł. - Zdajemy sobie sprawę, że dokument jest opatrzony klauzulą tajności i że za jego ujawnienie możemy spodziewać się sprawy sądowej. Działamy jednak w interesie publicznym, bo ten projekt będzie jak gąbka pochłaniał grube miliardy złotych, trwonione przez rządowe agendy i spółki skarbu państwa - dodaje Iwo Łoś.
Z tego powodu Greenpeace wraz z ekspertami rekomenduje obecnemu i przyszłemu rządowi - mając na uwadze już kilkunastoletnie opóźnienie, które będzie dalej rosnąć i generować dodatkowe koszty - ostateczną i oficjalną rezygnację z realizacji programu polskiej energetyki jądrowej na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii i podnoszenia efektywności energetycznej.
Ministerstwo: nie znamy nowego harmonogramu
- Ministerstwo Gospodarki nie uzyskało oficjalnej informacji o propozycji nowego harmonogramu PPEJ (Program polskiej energetyki jądrowej, w którym jako oficjalną datę startu elektrowni podano koniec 2024 r. - red.) ze strony inwestora – spółki PGE i Ministerstwa Skarbu Państwa, które sprawuje nad nią nadzór – mówi nam Danuta Ryszkowska-Grabowska, rzeczniczka resortu gospodarki. Jak zaznacza – nadal obowiązujący termin - zaproponowała sama PGE i MSP.
- Zgodnie z posiadanymi przez Ministerstwo Gospodarki informacjami, inwestor i jego spółka celowa PGE EJ1 przygotowują aktualizację terminarza działań w związku z zerwaniem umowy z wykonawcą badań lokalizacyjnych i środowiskowych tj WorleyParsons i koniecznością realizacji tych badań według nowej koncepcji. - dodaje Ryszkowska-Grabowska.
PGE EJ 1: harmonogram jest weryfikowany i aktualizowany
W związku z ujawnieniem przez Greenpeace harmonogramu projektu budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, spółka PGE EJ 1 oświadczyła, że harmonogram ten jest obecnie weryfikowany i aktualizowany.
Według PGE EJ 1 daty przedstawione w dokumencie oraz w informacji rozpowszechnianej przez Greenpeace, w tym data uruchomienia pierwszego bloku elektrowni jądrowej, nie mogą być traktowane jako wiążące.
- Dokument, przygotowany został kilka miesięcy temu przez jednego z doradców, nie został nigdy zatwierdzony przez organy korporacyjne spółki. Jak wskazano dokument stanowi jedną z kilku wersji analitycznych harmonogramu, nad którym spółka pracowała w ostatnich miesiącach. W ciągu najbliższych dni PGE EJ1 zamierza przedstawić opinii publicznej aktualny harmonogram inwestycji – napisano w oświadczeniu PGE EJ 1."

Auor zna 3 osoby ktore byly dosc krotko czlonkami Paltformy Obywatelskiej. Sa to powazne, uczciwe osoby o wysokim statusie materialnym i spolecznym.
Dwie Panie stwierdzily ze czuja sie tam jak na konwektyklu zlodzieji , oszustwo i drobnych cwaniakow. Trzeci Pan jako osoba publiczna wycofuajc sie z Platformy osmieszyl ja co wzbudzilo irytacje wladz Platformy Oszustow !

Automatyzacja i szok przyszlosci 5

Automatyzacja i szok przyszlosci 5

  Jedno jest chyba pewne w sprawie dalszej automatyzacji - dramatycznie ubywać będzie w pantwach cywilizowanych miejsc pracy manualnej dającej dziś na świecie wiekszosc zatrudnienia. Problem nie jest bynajmniej nowy.
Towarzyszyc temu bedzie staly wzrost nierownosci dochodowych i majatkowych. Ktos bedzie posiadaczem kapitalu automatycznej produkcji . Inni beda calkowicie zbedni. Panstwa w odpowiedzi na nadciagajaca destabilizacje spoleczenstw moga kreowac w sferze publicznej miejsca niby "pracy", gdzie "zatrudnieni" ( wzor do nasladowania w Grecji i w Polsce ) beda sie nudzic lub wykonywac zbedne i nieproduktywne zajecia ale nie beda mieli swiadomosci swojej zbednosci i bezsensownego pasozytniczego bytu. Pozostalym ludziom zbednym trzeba bedzie dla utrzymania spokoju dostarczyc obfity socjal. Jeszcze zatrudnionym trzeba bedzie skracac czas pracy.
Srodki na rozbuchana do absurdu sfere publiczna i obfity socjal beda pochodzi z opodatkowania jeszcze pracujacych i opodatkowania zarobku i kapitalu posiadaczy kapitalu oraz wysokich podatkow posrednich.

Wykres [ za OECD (2015), “Overview”, in Taxing Wages 2015, OECD Publishing, Paris ] pokazuje jaka część całkowitych kosztów pracy stanowią składki socjalne i podatki bezpośrednie w krajach OECD. Ciemnoniebieska część to podatek dochodowy, szara w środku to składka na lokalny ZUS płacona przez pracownika, a lekko niebieska na końcu to składka na lokalny ZUS płacona przez pracodawcę Sam kliin podatkowy nalozony na pracownika w Belgii przekracza 55% ! Co charakterystyczne w Szwajcari majacej bardzo nowoczesny i rozbudowany przemysl pracowniczy klin podatkowy wynosi jedynie 22%. To nowoczesny, zautomatyzowany przemysl daje Szwajcari konkurencyjna pozycje w swiecie. W takiej sytuacji rozwiniety sektor uslug ma sens istnienia. Sektor uslug bez konkurencyjnego przemyslu zawieszony jest w prozni.
Gdzie sa granice wielkosci opodatkowania ? Firmy i panstwa staja sie niekonkurencyjne na rynku swiatowym i staczaja sie w narastajace problemy.
Inna odpowiedz na problem zbednych ludzi zastosuja panstwa faszyzujace i oligarchiczne - terror, represje i wiezienia, totalna inwigilacja niezadowolonych i niebezpiecznych dla systemu. Juz obecnie zbedni kolorowi zapelniaja wiezienia w USA a bony zywnosciowe pobiera 48 milionow amerykanow.
Przy marginalizacji roli gotowki w obiegu mozna blokujac konto bankowe powaznie dokuczyc przesladowanemu. Obserwujac platnosci on-line obserwuje sie w istocie aktywnosc osoby.

Na majatek osob i spoleczenstw sklada sie dom lub mieszkanie wraz z meblami i sprzetem AGD i RTV, majatek firm produkcyjnych i uslugowych, budynki publiczne i cala infrastruktura oraz srodki transportu.
Do budowy domu trzeba jak zawsze stali , cementu , materialow budowlanych oraz pracy ludzi i sprzetu. Wydajnosc pracy sprzetu budowlanego powolutku rosnie. Potrzeba szkla i drewna (takze przetworzonego) na podlogi i drzwi. Potrzebny jest system grzewczy (zawsze z wbudowanym mikrokontrollerem czyli inteligencja) czy klimatyzacyjny i wszelkie instalacje. Przemysly dostarczajace tych dobr istnieja od dawna i w nich automatyzacja powoli zwieksza wydajnosc pracy.
Poniewaz koszt mikrokontrollera z interfacem do Internetu jest niewielki to przyszle rzeczy z wyposazenia domu beda dostepne poprzez Internet. Czy internet rzeczy podniesie standard zycia. W niewielkim stopniu.

Na polskiej gieldzie nie ma nowoczesnych, porzadnych firm jak Bayer, Bosch, BMW, Siemens ... czy setki innych. Jest dziadostwo bez przyszlosci.
Jesli pojawia sie autonomiczne samochody to kto na tym zbije ogromny majatek - Bosch, BMW, Siemens, Infineon... Od lat komputery silnika ECU firmy Bosch mozna znalezsc w zadziwiajaco duzej ilosci marek samochodow. Jesli programisci Boscha , BMW czy Mercedesa czy VAG nie poradza sobie ze zlozonym oprogramowaniem samochodu autonomicznego to niezle zarobi tez Google. Chwile pozniej do zarabiajacych dolacza Japonczycy i Korea.

Polski indeks Wig20USD podczas hossy 2003-2007 rósł w tempie 40% rocznie ! Od października 2007 a wiec od blisko 8 lat roku indeks znajduje się w trendzie spadkowym. Od wyborów w 2007 roku mamy na giełdzie efekt Tuska.

Sprawa z polska gielda i polska gopodarka jest o wiele powazniejsza niz efekt Tuska. Na gieldzie jest samo dziadostwo. Zero innowacji. Zero technologi.
Przyklad, Lotos: "8,73 dolara na baryłce wyniosła w czerwcu br. modelowa marża rafineryjna LOTOSU. To o 16,5% więcej niż w maju 2015 i blisko dwukrotny wzrost w stosunku do czerwca 2014."
Lotos cieszy sie z okradania polskich kierowcow, ale model biznesu !.

2015-07-14 Nowe instalacje dla Lotosu za 1,26 mld zł.
Na 1,26 mld złotych opiewa kontrakt, jaki spółka Lotos Asfalt podpisała z KT Kinetics Technology na nowoczesną instalację przerobu ropy naftowej - poinformował w środę Lotos..
KT - Kinetics Technology (KT) jest częścią grupy Maire Tecnimont, włoskiej firmy notowanej na gieldzie w Mediolanie. Dziala ona w sektorach budownictwa przemysłowego oraz dostaw technologi.

Cieszmy sie z tego ze kwalifikowaną prace za duze pieniadze dajemy Włochom i uniemozliwiamy rozwoj takiej firmy w Polsce ! Wlosi daja łapowki !
Co nalezy zrobic w takiej sytuacji. Odbezpieczyc bron i wykonac egzekucje.

Automatyzacja i szok przyszlosci 4

Automatyzacja i szok przyszlosci 4

 Urzadzenie mogace stwarzac powazne zagrozenie, jak samochody autonomiczne, musza miec redudantne systemy sterowania odporne na uszkodzenia i bledy dzialania. Systemy takie sa od dekad powszechnie stosowane w lotnictwie cywilnym i wojskowym (a takze w marynarce i czesciowo w przemysle ) i nie ma potrzeby prowadzenia prac poszukiwawczych w tej materi. Sa dojrzale i sprawdzone rozwiazania.
Nawet jesli program autonomicznego samochodu bedzie w sytuacji zagrozenia bezpieczenstwa, zdrowia i zycia podejmowal decyzje jak zminimalizowac szkody w nieuniknionym wypadku to poki co nie ma pomyslow na intencjonalne autonomiczne podejmowanie decyzji w sprawach dotyczących życia, śmierci, ranienia i leczenia ludzi czy pozbawienia ich wolnosci.
Ale to sie moze zmienic.Wyobrazmy sobie ze momentalnie maszynowo rozpoznawane sa twarze i sylwetki przechodniow w tlumie z wysokorozdzielczych kamer. Po rozpoznaniu poszukiwanego , niebezpiecznego terrorysty czy przestepcy, program sam momentalnie podejmuje decyzje o uzyciu jednego ze sterowanych taserow sprytnie (nikt niczego nie podejrzewa) zamontowanych przy chodnikach. W zaleznosci od prawopodobienstwa, wiarygodnosci rozpoznania i mozliwosci pomylki mozna tez strzelic terroryscie-przestepcy w twarz z pistoletu gazowego czy innego i wezwac wszelkie sluzby na miejsce podajac im on-line obraz uciekajacego przestepcy sledzonego przez kamery i drona i jego wspolrzedne. Mozna zastosowac blokujace bramki przy wejsciach do Metra czy instytucji publicznych i tam chwytac terrorystow. Przy probie ucieczki z bramki moga byc zatrzasniete drzwi wejsciowe obiektu uniemozliajac ucieczke.
Algorytm zadecyduje czy jednak nie lepiej bedzie bez halasu jak kilometr dalej lub pod mieszkaniem zbira beda czekac na niego tajniacy ktorzy go aresztuja.
Tu algorytm - program zadecyduje o niegroznym zranieniu czlowieka ( jednak czasem to sie skonczy smiercia ) taserem czy pistoletem gazowym czy chwilowym pozbawieniu go wolnosci w bramce.
Niedawno FBI podalo, że dzięki systemom maszynowego rozpoznawania twarzy udało się aresztować niebezpiecznego zbiega, który od 14 lat ukrywał się w Nepalu pod fałszywym nazwiskiem.

Postęp technologiczny i techniczny od kilkudziesieciu lat wyraznie spowolnil ale teraz popularyzuje sie technologia informacyjna zastepujac czlowieka w coraz wiekszej ilosci kwalifikowanych zadan. Co to wlasciwie da w rozwoju cywilizacji ?
Jak dotychczas wszystkie projekty badawcze w dziedzinie sztucznej inteligencji ( AI - Artificial Inteligence ) zakonczyly sie fiaskiem. Budowa samouczących się maszyn, zdolnych do wychodzenia w swojej aktywności poza to, co zostało zapisane w ich programie stworzonym przez czlowieka jak dotychczas nie dala nic. Najlepsze algorytmy jak dotychczas tworzy czlowiek. Zreszta samoswiadomosc "inteligentnym" ( tylko realizujacym program stworzony przez czlowieka ) maszynom nie jest do niczego potrzebna.
Natomiast powszechne zastosowanie tych algorytmow stworzonych przez czlowieka zmieni swiat !
System usług eksperckich Watson firmy IBM nie ma cech AI. Jest to tylko sprytny system kwalifikacji i manipulacji symbolami, bez rozumienia ich znaczenia.
IBM widzi system Watson w takich dziedzinach jak diagnostyka medyczna, analiza finansowa i prawna, a nawet przygotowywanie zlozonych ekspertyz.

Nie nalezy sie spodziewac rewolucyjnego (ewolucyjnego jak najbardziej) wzrostu wydajnosci pracy maszym uzywanych od lat w automatycznych liniach produkcyjnych.
Maszyny do obrobki metali od lat maja praktycznie stala i wysoka wydajnosc. Tak samo wtryskarki do produkcji detali z tworzyw sztucznych
Natomiast dalszej automatyzacji ulegnie finalny montaz urzadzen wypierajac ze stanowisk pracy nisko-kwalifikowanych ludzi. W czesci koncernow swiatowych finalny montaz jest w jednej fabryce (na przyklad w Japoni gdzie praca jest droga ) zautomatyzowany a w innej (w kraju taniej sily roboczej) prowadzony recznie . Montaz automatyczny jest staranniejszy a urzadzenia zlozone przez maszyny mniej awaryjne
Nie nalezy sie spodziewac rewolucji w dziedzinie masowego, przemyslowego przetwarzania zywnosci. Ogromna wydajnosc lini rozlewniczych napoi od lat sie nie zmienia. Trudno powiedziec jak wzrosnie wydajnosc przemysłu farmaceutycznego opartego na biotechnologii. Od lat nie ma zadnych istotnie nowych lekarstw. Sa natomiast preparaty okreslane zartobliwym haslem "me too" - ze sa niby innowacyjne.
Jaki wplyw na losy spoleczenstw i swiata bedzie miala kombinacja nanotechnologi i automatyzacji trudno powiedziec.

Z racji ogromnej popularnosci telefonow komorkowych i smartfonow a takze radiowych modemow internetowych sprawy radiowego przesylania danych wydaja sie trywialne choc takimi nie sa. Polska jest wylacznie konsumentem tej zaawansowanej technologi i jest bardzo malo prawdopodobne aby dolaczyla do wyscigu technologicznego. Wsrod swiatowych liderow technologi sa rowniez potezne koncerny chinskie. To skutek zdeterminowanej i madrej polityki chinskiego rzadu. Dzieki tej polityce przy okazji Chiny maja wlasna zaawansowana lacznosc militarna co wprawia w irytacje Stany Zjednoczone.
Import elektronicznych cacek a takze import sprzetu infrastruktury lacznosci kosztuje Polske miliardy dolarow rocznie. Od nas biedakow pieniazki odplywaja a przeplywaja do juz bogatych technologicznych producentow. My biedniejemy a oni sie bogaca a co gorsza caly czas rosnie luka naukowo-technologiczna miedzy zapozniona coraz bardziej Polska a idacymi do przodu liderami.
Ogromna jest wspolczesna pojemnosc laczy swiatlowodowych i to przez nie przeplywaja dane na srednie, duze i wielkie odleglosci. Laczosc radiowa jest najczesciej lacznoscia ostatnich kilometrow. Mikrofalowe linie radiowe rowniez bywaja popularne na niektorych mniej zaludnionych obszarach.
Brak samodzielnosci naukowo - technologicznej oznacza ze musmy horendalnie przeplacac za w sumie proste militarne urzadzenia komunikacyjne.
Technologie informacyjne i komunikacyjne, byly podstawowym elementem napędowym gospodarki światowej w ciągu ostatnich 30 lat. Widac z tego jak bardzo peryferyjna i zacofana jest Polska gospodarka.

Dzieki lacznosci mamy dane on-line ale trzeba je jeszcze umiejetnie przetworzyc i wyciagnac wnioski. Do "inteligentnego" rozwiazywania problemow potrzebne sa algorytmy. Dane splywajace od sensorow umieszczonych w drogach i przy drogach (w Kanadzie rozpoznawany jest z kamer numer rejestracyjny samochodu wjezdzajacego na platna autostrade , jakosc tego rozpoznania jest dosc watpliwa i czeste sa bledy ) wykorzystywane sa do sterowania ruchem ulicznym w wielkich aglomeracjach. Dotychczas waskim gardlem byla inteligencja czlowieka - operatora ktory patrzac na obraz sytuacji na monitorze decydowal o kierowaniu ruchem. Zdarzyl sie wypadek i droga 123 w jedna strone jest nieprzejezdna. Trzeba wyznaczyc trasy alternatywne. Algorytm moze to zrobic szybciej i lepiej niz czlowiek ! Algorytm obserwujac narastanie korkow drogowych dopasuje optymalny schemat sekwencji swiatel kierujacych ruchem na skrzyzowaniach.

Zadna nowoscia jest automatyzacja spekulacji gieldowej. Od pionierskich poczynan w tej mierze mija juz 40 lat. Zdolnosc oceny algorytmow jest niezla. Gdyby tylko jeden gracz dysponiowal wyjatkowym algorytmem bylby na mocno uprzywilejowanej pozycji. Rzecz w tym ze algorytmy sa rozpowszechnione a hardware do High Freguency Trading jest obecnie dosc tani. Transakcje dokonane za pomocą systemów HFT stanowiły w 2012 roku około połowy całkowitego obrotu na amerykańskiej giełdzie. Czesc algorytmow HFT momentalnie reagują jedynie na ruchy rynkowe ( bez dokonywania skomplikowanej analizy ) w czasie rzeczywistym i dziala stadnie !
Blyskawiczna rywalizacja między grupami systemów HFT prowadzi do spekulacji giełdowych przypominających niekontrolowana reakcję łańcuchową Krytycy programów HFT twierdzą, że algorytmy sieją zamęt na rynkach i zabieraja gieldzie jej pozyteczne funkcje inwestorskie czyniac z niej szulernie.

Problem rozkroju polega na umieszczanie mniejszych obiektów geometrycznych (najczescie roznych ale nie zawsze ) wewnątrz większych obszarów o również ograniczonych rozmiarach.
Mniejsze elementy moga miec ksztalty regularne lub nieregularne i tak jest czesciej. Obszary rowniez moga byc regularne lub nieregularne.
Problemy rozkroju dwuwymiarowego istnieja w przemyśle stoczniowym, papierniczym, drzewnym, tekstylnym, obuwniczym, elektronicznym, telekomunikacji, architekturze, geodezji, logistyce, alokacji pamieci komputerow, równoważeniu obciążeń linii produkcyjnych.
W przemysle stoczniowym z arkusza grubej blachy (ksztalt regularny) trzeba wyciac rozne elementy. Nalezy jest tak usytuowac na arkuszu blachy aby zmarnowac jak najmniej blachy.
W przemysle obuwniczym na placie naturalnej skory ( ksztalt nieregularny zalezny od rozmairu zwierzecia i wad skory ) nalezy rozmiescic elementy produkowanego obuwia aby zmarnowac jak najmniej skory. I tak dalej.
Dawniej projektant uzywajac programu CAD tak zmienial polozenie elementow na ekranie monitora na arkuszu aby uzyskac optymalny rozkroj. Jeszcze dawniej musial korzystac z papieru i olowka. Obecnie "inteligentny" program momentalnie (czasem to potrwa ) sam znajdzie "optymalny" rozkroj.
Problem rozkroju byl czesto waskim gardlem wymagajacym pracy czlowieka w calym cyklu projektowo - produkcyjnym.
Zadaniem zblizonym do rozkroju jest ustalenie planu lekcji w szkole tak aby uczniowie i nauczyciele mieli jak najmniej okienek. Zaleznie od okolicznosci optymalny moze byc brak okienek dla uczniow czy w sytuacji gdy mocno sa obciazeni nauczyciele, brak okienek nauczycieli.

Problemy rozkroju sa NP-trudne to znaczy ich zlozonosc obliczeniowa przy zastosowaniu poszukiwania wyczerpujacego (czyli brute force czyli naga sila ) rosna conajmniej eksponencjalnie i scisle rozwiazanie zadania o juz srednim rozmiarze jest niemozliwe z uwagi na wymagany absurdalny czas wykonania algorytmu. Dla wiekszosci probemow NP- trudnych nie ma scislych, wydajnych metod rozwiazania gwarantujacych otrzymanie optymalnego rozwiazania. Stosuje sie metody heurystyczne, ktore nie gwarantuja jednak znalezienia rozwiazania optymalnego. Jednak nawet rozwiazanie sub - optymalne moze byc satysfakcjonujace.
Juz problem pakowania bedacy problemem jednowymiarowego rozkroju jest NP-trudny. Heurystyczne metody pakowania on-line First Fit , Next Fit, Best Fit daja calkiem dobre rezultaty dla duzej ilosci malych elementow zwlaszcza w sytuacji gdy duze elementy do zapakowania w komorkach wystepuja przed malymi elementami.
W wersji off-line dane elementow do zapakowania nalezy wpierw posortowac i na nich uruchomic wymienione wczesniej procedury otrzymujac algorytmy - First Fit Decreasing i Best Fit Decreasing

Edytorami graficznymi mozna od trzech dekad rysowac schematy urzadzen elektronicznych a nastepnie projektowac sciezki polaczeniowe plytek drukowanych PCB. Niezaleznie od tego ile gadgetow i wodotryskow maja te programy edytorow to projektant po niedlugim czasie z rozpacza stwierdzal ze inteligentna czesc pracy musi wykonac sam i program w ogole mu nie pomaga ! Mogl co prawda uzyc opcji automatycznego prowadzenia sciezek i nastepnie projekt poprawiac tydzien podczas gdy recznie sciezki poprowadzilby w jeden dzien. Automatyczne rozmieszczenie elementow budzilo jedynie smiech i politowanie. Ale czasy sie zmieniaja. Rowiazanie problemu rozkroju ( optymalne jest rozmieszczenie elementow na PCB dajace dobre wykorzystanie powierzchni PCB i krotkie sciezki , z uwzglednienm roznych dodatkowych preferencji i kryteriow ) umozliwia sensowne automatyczne rozmieszczenie elementow i poprowadzenie sciezek.
To krok w kierunku projektowania maszyn przez maszyny.

W procesie produkcji uzywana jest inteligencja czlowieka oraz jego miesnie czyli ekwiwalent servomechanizmow.
Mlody reporter BBC Adam Littler zatrudnił się jako tymczasowy pracownik w magazynie firmy Amazon w Swansea. Do pracy zabrał ze sobą ukrytą kamerę, którą rejestrował pracę na kolejnych zmianach. Do jego obowiązków należało zbieranie z terenu magazynu przedmiotów zamówionych przez klientów. "Jesteśmy jak maszyny, jak roboty – opisywał warunki pracy" reporter w wyemitowanym przez BBC materiale: http://www.bbc.co.uk/news/business-25034598
Wedle słów reportera najgorsze było “odczłowieczenie” procesu pracy w magazynie: Optymalizujący jego trasę skaner informował go na bieżąco o kolejnym zleceniu, podawał liczbę sekund, jakie ma na dotarcie do towaru oraz odliczał pozostały czas. Kiedy reporter się nie wyrabiał lub popełniał błąd, skaner wydawał ostrzegawczy dźwięk. Standardowy czas między realizacją kolejnych zamówień wynosi ok. 33 sekund.
Skaner, który miał przy sobie Littler, przesyłał informacje o wynikach jego pracy bezpośrednio do jego przełożonych. Jeśli zbyt wolno przyjmował kolejne przedmioty, grożono mu postępowaniem dyscyplinarnym. A wszystko to za relatywnie niską płacę: 6,50 funta za godzinę (w 2011 średnia stawka w Wielkiej Brytanii wynosiła 13,60 funta). Jeden z pracowników, z którym rozmawiali dziennikarze BBC mówił wprost, że warunki w magazynie przypominają “obóz pracy”.
Tani czlowiek okazuje sie jeszcze obecnie tanszy w ekploatacji niz zautomatyzowany magazym. Ale to sie niedlugo zmieni.
W Nieimczech zauatomatyzowane, przemyslowe magazyny wysokiego skladowania sa dosc popularne.

Na typowy servomechanizm elektryczny sklada sie silnik elektryczny najczesciej z zabudowanym optycznym encoderem kwadraturowym polozenia walu silnika oraz inverter zasilajacy silnik. Silnik elektryczny jest od 100 lat masowym wyrobem standardowym. Drozsze niz super-masowe silniki asynchroniczne sa "wyczynowe" silniki z magnesami stalymi zwlaszcza te o duzej indukcji. Produkcja silnikow jest u liderow technologi zautomatyzowana od 50 lat ! Ceny wspolpracujacych encoderow optycznych spadaja z roku na rok. W inverterze najkosztowniejszy jest trojfazowy mostek mocy tranzystorow IGBT lub Mosfetow (ceny rowniez spadaja ) i specjalizowany procesor sygnalowy DSP lub szybki specjalizowany mikrokontroller. Obecnie potezne koncerny przescigaja sie w ofertach procesorow do inverterow bazujacych na wspolczesnie dominujacej architektirze ARM Ceny ich dramatycznie spadly !
Dostepne sa servomechanizmy gdzie inverter jest scalony z silnikiem.
Servomechanizmy sa najwazniejszymi elementami kazdego robota przemyslowego i kazdej maszyny CNC. Dochodza jeszcze przekladnie, podstawa i ramie - to bez problemu masowo wykonuja firmy chinskie poki co bazujac za importowanych servomechanizmach. Ale rzad chinski postanowil ze chinskie firmy zaczna produkowac masowe i wyrafinowane servomechanizmy ! Robotem steruje typowy, wydajny komputerek przemyslowy PC funkcjonalnie identyczny do zwyklego komputera PC. Producent robota nie musi biedzic sie (jak dawniej) z projektowaniem i produkcja komputera. Komputer robota komunikuje sie z komputerami lini produkcyjnej Ethernetem a z servomechanizmami wykonawczymi interfacem CAN czy innym. Ewentualnie przemyslowy monitor LCD z klawiatura rowniez jest ogolnie dostepny i tani.
Nowoczesniejszy robot bedzie mial kamere i system rozpoznawania obrazow - rowniez one sa coraz tansze i dostepne.
Invertery sredniej i duzej mocy do zasilania silnikow sa powszechnie stosowane w samochodach elektryczncyh i hybrydowych. Invertery malej mocy sa coraz szerzej stosowane w drozszych pralkach i lodowkach. Energoelektronika jest obecnie produkowana masowo i osiagnela poziom dojrzalosci.
Niskie ceny wydajnych mikrontrollerow sprawiaja ze nawet zwykly, odrobine zmodyfikowany solenoid ( normalnie zalaczany ON-OFF) moze byc liniowym servomechanizmem sterowanym sygnalem PWM. Mikrokontroller bez problemu moze mierzyc i wyliczyc indukcyjnosc solenoidu a tym samym jego polozenie i sterowac nim na zadanie. Moze ocenic sile z jaka dziala solenoid.

Pewne jest ze zastosowania robotów wyjda daleko poza taśmy montażowe fabryk. "Inteligentne" maszyny bedą towarzyszyć nam w wielu aspektów życia codziennego. Moga przywitac nas w hotelu !

sobota, 25 lipca 2015

Ach ci lewacy !

Ach ci lewacy !


Pasozytniczy sektor publiczny 4

Pasozytniczy sektor publiczny 4

III RP jest panstwem dalece dysfunkcjonalnym. Zdegenerowane wladze III RP uwazaja ze za nic nie odpowiadaja i maja w glebokim powazaniu zarowno panstwo na ktorym pasozytuja jak i obywateli. Wladza absolutna deprawuje absolutnie i lumpen elity i funkcjonariusze III RP przekonane sa o swojej calkowitej bezkarnosci. Polityka stala sie korupcyjnym biznesem, cynicznym oszustwem i manipulacja. Polityka = konfitury. Wodz partyjny wstawia miernote partyjna na liste wyborcza a wybrana miernota jak robot naciska przycisk podczas glosowania w sejmie tak jak kazal wodz. Za lojalnosc miernoty lokuje sie w spolkach skarbu panstwa . Tam dopiero mozna krasc !
Od 1989 roku trwa nieprzerwany toksyczny i destrukcyjny wpływ środowiska zydowskiej gazety dla Polakow, Gazety Wyborczej na życie polityczne Polski.
Emanacją wplywu tego srodowiska sa byle zrakowaciale "partie zagranicy" w Polsce czyli Unia Demokratyczna i Unia Wolności a obecnie Platforma Obywatelska. Celem nadrzednym tego srodowiska jest calkowita destrukcja polskiej wspólnoty narodowej i politycznej.

W okresie PRL dokonał się mimo wszystko wielki awans cywilizacyjny narodu. Najbardziej nieudanym pod kazdym wzgledem, nawet gorszym niz okres terroru stalinowskiego, byl okres terroru i stagnacji po wprowadzeniu stanu wojennego przez zamachowcow junty jaruzela. W PRL bylo wiele rzeczy dobrych. Z PRL do III RP przeniesiono jednak potworne patologie ktore juz na progu poczecia III RP powinny zostac usuniete jednym cieciem miecza sprawiedliwosci. Przywodca zwiazku przestepczego o charakterze zbrojnym, ktory wypowiedzial Polakom wojne, ruski general w polskim mundurze jaruzel, zamiast byc osądzony i publicznie powieszony zostal wybrany prezydentem III RP.

Rewolucja komunistyczna i panstwa totalitarne budowane na wzor sowiecki staraly sie wytworzyc mechanizmy niszczenia wszystkich organicznych instytucji i więzi społecznych. Wszystkie spoleczenstwa postkomunistyczne cechuje nastepczy głeboki brak zaufania przy czym w czesci krajow sytuacja sie polepsza.
W PRL do 1981 roku generalnie nie udalo sie niszczenie wszystkich organicznych instytucji i więzi społecznych czego doskonalym przykladem byl festiwal Solidarnosci. Po okresie stalinowskim w epoce narodowego komunisty Gomolki stan proznujacych wtedy Tajnych Wspolparcownikow zredukowano do ledwie 10 tysiecy. Bezpieka zostala wtedy calkowicie odsunieta od wplywu na panstwo. Wtedy tez sa lata gdy PRL ma ledwie kilku wiezniow politycznych.
Natomiast okres stagnacji i terroru po zamachu stanu junty przyniosl fatalne skutki dla polskiej wspolnoty narodowej i politycznej, rozkladajac przy tym gospodarke.. Stan Tajnych Wspolpracownikow rzadzacej wtedy panstwem bezpieki grubo przekracza 100 tysiecy czyli tyle ile w czasie nocy stalinowskiej.

Nadrzednym celem wszelkich dlugofalowych dzialan podjetych przez zbrodniczych zamachowcow w stanie wojennym bylo antagonizowanie i atomizowanie społeczeństwa do takiego stopnia, że staje się łatwym przedmiotem dla sprawujących władze. Zamachowcy i ich siepacze słusznie panicznie bali sie ze spoleczenstwo po odzyskaniu wladzy wszystkich zamachowcow junty i jej siepaczy uczciwie osadzi i powiesi. W kazdym suwerennym panstwie karą za zamach stanu i zdrade ojczyzny jest smierc.

Znakomitym przykladem stanu demoralizacji i umafijnienia prokuratury jest sprawa spoliczkowania gnidy, Michała Boniego, TW ”Znak” przez Janusza Korwina Mikkego. Gnida w 1992 roku lzyla z trybuny sejmowej Korwina zapierajac sie ze byla bezpieczniackim konfidentem.

Art. 217 KK. § 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 3. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Prokuratura na zasadzie wyjatku od reguly moze sprawe z oskarzenia prywatnego przejac do prowadzenia uzasadniajac to (1) szczegolnymi okolicznosciami i (2) interesem publicznym. Statystycznie jest to w calej Polsce kilka spraw w roku. Interes publiczny to nie jest puste hasło ale wymagane konkretne tresci. Oczywiscie nie ma zadnego interesu publicznego w sciganiu Korwina.
Natomiast w suwerennej Polsce bedzie mozna mafijnemu cynglowi udajacemu prokuratora przedstawic zarzut kryminalnego naduzycia wladzy za korzysc materialna z art 231 par 2 i skazac go na wieloletnie wiezienie.

Przywileje = korupcja : http://matusiakj.blogspot.com/2013/02/korupcja-i-przywilej.html
W utrzymywaniu uprzywilejowanych pomiotow stanu wojennego - Karty Nauczyciela , Karty Gornika ... chodzi tylko i wylacznie o niszczenie spojnosci spolecznej. Dziel i Rzadz !
Czy tak trudno to zrozumiec ?

Tajemnice wojskowej bezpieki

Tajemnice wojskowej bezpieki

Nasz Dziennik, 8-9 listopada 2008, Nr 262

"Spośród wszystkich instytucji oraz jawnych i tajnych służb komunistycznych w Polsce po 1944 r. najbardziej tajemniczą i najmniej znaną do dziś pozostaje Główny Zarząd Informacji, zwany potocznie Informacją Wojskową. O ile doskonale wiemy, jak zbrodnicza i okrutna była bezpieka “cywilna”, o tyle bezpieka “wojskowa”, czyli IW, pozostaje w cieniu. Powstanie IPN niewiele zmieniło w tym zakresie – nie ma całościowych badań tej instytucji, brak jest poważnych, analitycznych opracowań i monografii. Trudno to sensownie wytłumaczyć, skoro jest przecież zapotrzebowanie społeczne na zbadanie skrywanych zakamarków Polski Ludowej, a badanie wszystkich zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu jest naszym obowiązkiem.

Początek IW można liczyć od powołania zalążków tej służby w Wojsku Polskim, tworzonym w Związku Sowieckim na polecenie Stalina, pod komendą ppłk./gen. Zygmunta Berlinga. Został on 31 lipca 1939 r. usunięty z WP w związku z głośną sprawą obyczajową, w wojnie obronnej udziału nie brał. Aresztowany przez Sowietów, szybko przeszedł na stronę wroga, podczas gdy jego koledzy trafili do Katynia i innych miejsc okrutnej kaźni. Po utworzeniu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS został powołany do służby, ale po ich ewakuacji do Iranu pozostał w sowieckiej ojczyźnie. Za dezercję był skazany na degradację do stopnia szeregowca i na karę śmierci za zdradę. Dopiero Sowieci w 1943 r. awansowali go do stopnia pułkownika, następnie generała “WP”.

Informacja Sowiecka
Pierwszy rozkaz organizacyjny dotyczący Informacji wyszedł 14 maja 1943 roku. O ile późniejsza bezpieka była swoistym “państwem w państwie” (podlegała bowiem władzom partii komunistycznej), o tyle organa Informacji od początku były obcym ciałem, gdyż zwierzchnictwo nad nimi sprawowali ich sowieccy przełożeni. Była to więc służba całkowicie sowiecka i odgórnie obsadzona przez obywateli sowieckich. Do 1945 r. wszelkie rozkazy i pisma sporządzano w języku rosyjskim, dla ułatwienia pracy, aby nie było potrzeby wykonywania polskich tłumaczeń. Na jej czele stał oficer sowiecki płk Piotr Kożuszko.
Pierwszym dokumentem normatywnym IW był prawdopodobnie “Regulamin o Zarządzie Informacji przy Naczelnym Dowódcy Wojska Polskiego i jego organach” z 30 września 1944 roku. Został zatwierdzony przez gen. Michała Rolę-Żymierskiego. Jest to dokument w całości napisany po rosyjsku (“ściśle tajny”) i Żymierski też podpisał go alfabetem rosyjskim. Wszyscy podejrzani i aresztowani pod zarzutem prowadzenia “wrogiej działalności” przeciwko ZSRS mieli być natychmiast przekazywani kontrwywiadowi sowieckiemu “Smiersz”. A była to kategoria bardzo niejasna, ponieważ praktycznie każdego można było podciągnąć pod taką działalność.

Wszechobecna i wszechwładna
Wraz z postępującą rozbudową “ludowego” WP bardzo szybko rozrastała się Informacja, która z założenia miała być służbą kontrwywiadowczą w wojsku. Jako taka powinna być całkowicie apolityczna, ale nałożono na nią szereg zadań związanych z realizacją ideologii “walki klas” oraz rozbudowano ją nie tylko w jednostkach wojskowych, ale także w Korpusie Bezpieczeństwa Publicznego (KBW) i Wojskach Ochrony Pogranicza (WOP). Przez szereg lat istniał nawet tzw. Wydział Wojskowy przy Głównym Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli mówiąc wprost – przy komunistycznej cenzurze.
Informacja Wojskowa mogła dosłownie wszystko – każdy jej funkcjonariusz mógł dokonywać rewizji, zatrzymania i aresztowania dowolnej osoby. Mógł interesować się życiem osobistym każdego obywatela, jego powiązaniami rodzinnymi i towarzyskimi, życiem prywatnym i zawodowym. Miał prawo werbowania w prawie nieograniczonym zakresie agentury i współpracowników. Co ciekawe, agentem mógł zostać nawet oficer w stopniu generała, choć taki werbunek musiał zatwierdzić minister obrony narodowej.
Istniał specjalny wykaz kategorii “osób podejrzanych”, który był stale rozszerzany, przez co zainteresowania organów Informacji obejmowały coraz większy krąg obywateli. Tylko część tych uprawnień była określona przez przepisy regulaminowe – większość wynikała z ich całkowitej bezkarności i faktycznej odpowiedzialności wyłącznie przed sowieckimi zwierzchnikami. I choć formalnie w kręgu zainteresowania powinni być tylko wojskowi wszystkich rodzajów broni, to przez rozpracowywanie ich rodzin, krewnych i znajomych wojskowa bezpieka mogła represjonować dosłownie wszystkich. Miała zresztą przeznaczony własny aparat śledczy i operacyjny oraz własne areszty i więzienia.
Była więc jeszcze jednym narzędziem represji komunistycznego państwa. Jej nazwa budziła taką grozę, że stalinowscy więźniowie wspominają, jak modlili się po ich aresztowaniu przez IW, aby zostali przekazani w łapy UB, uważając, że tak będzie dla nich lepiej!

“Spolszczenie”, czyli odruszczenie
Doktor Zbigniew Palski, znakomity badacz dziejów tej instytucji, napisał: “W latach 1943-1944, 100% stanowisk w Informacji obsadzonych było przez oficerów radzieckich. Pierwsza grupa Polaków napłynęła w połowie 1944 r. – było ich najprawdopodobniej 17, objęli jednak stanowiska tłumaczy i protokolantów”. Od tego czasu następuje dalszy napływ oficerów LWP do Informacji Wojskowej (której formalne nazwy, struktura organizacyjna i podporządkowanie służbowe zmieniały się aż do 1957 r., czyli do jej formalnego przekształcenia w Wojskową Służbę Wewnętrzną (WSW)). Oficerowie sowieccy powoli odchodzą, zwalniając miejsce dla oficerów “polskich”, co jest pojęciem bardzo względnym z uwagi na ich pochodzenie. Na przykład w sierpniu 1945 r. na stanowiska zastępców szefa Głównego Zarządu Informacji powołani zostali oficerowie “polscy”: płk Anatol (Natan) Fejgin i płk Eugeniusz Zadrzyński (obaj pochodzenia żydowskiego). W grudniu 1945 r. płk Piotr Kożuszko został odwołany do Związku Sowieckiego, a na jego miejsce przyszedł płk Jan Rutkowski (przedwojenny komunista pochodzenia żydowskiego). Także jego następca, płk Stefan Kuhl, był pochodzenia żydowskiego, jak również szefowie czterech z pięciu wydziałów (oddziałów). I tak: Wydziałem I kierował płk Aleksander Kokoszyn, Wydziałem II – płk Ignacy Krzemień, Wydziałem III – płk Jerzy Fonkowicz, Wydziałem IV – płk Władysław Kochan, i Wydziałem V – ppłk Wincenty Klupiński. Z wyżej wymienionych tylko płk Kochan był pochodzenia polskiego. Czyli spolszczenie polegało wyłącznie na formalnym odruszczeniu.
Ciekawe są ustalenia dr. Z. Palskiego odnośnie do narodowości kadry kierowniczej organów Informacji w latach 1945-1956: “Przeanalizujmy jeszcze odsetek oficerów polskich narodowości żydowskiej zajmujących kierownicze stanowiska w organach. Wymienione wcześniej zasadnicze stanowiska kierownicze zajmowało w latach 1945-1956 30 oficerów polskich narodowości żydowskiej (16,9%). Stanowiska wyłącznie szefowskie (łącznie z zastępcami szefów GZI) zajmowało 17 oficerów tej narodowości (18,7%). Stanowiska kierownicze w GZI (z zastępcami włącznie) zajmowało 16 oficerów polskich narodowości żydowskiej (20,8%), zaś bez zastępców (lecz z zastępcami szefów GZI) 9 oficerów tej narodowości (22,5%)”. Nietrudno zauważyć, że ten odsetek wyraźnie rósł w miarę badania coraz wyższych szczebli dowódczych tej służby. W dodatku w tych statystykach nie jest uwzględniana narodowość oficerów sowieckich, a przecież nie byli to wyłącznie Rosjanie.

“Nie matura, lecz chęć szczera”
Z uwagi na uwarunkowania ideologiczne kadra kierownicza organów Informacji nie musiała charakteryzować się specjalistycznym przygotowaniem zawodowym do tego rodzaju pracy, jaką był kontrwywiad, specjalnymi predyspozycjami umysłowymi czy statusem wykształcenia. Liczył się przede wszystkim staż w ruchu komunistycznym, całkowita lojalność wobec przełożonych i bezwzględność wobec “wrogów klasowych”. Z tej racji najcięższe zbrodnie mogły być bezkarnie popełniane przez funkcjonariuszy Informacji, ponieważ to oni stanowili rdzeń “ludowej władzy” i cieszyli się ogromnym zaufaniem ze strony swych sowieckich przełożonych. Ale przedwojennych kadr było za mało w stosunku do potrzeb, zresztą nie tylko do obsadzania etatów w Informacji. W związku z tym już od 1945 r. trwało szkolenie (początkowo bardzo pobieżne, później bardziej rozbudowane) na potrzeby tej służby. Latem 1945 r. powołano więc Szkołę Oficerów Informacyjnych (OSInf.) dla wychowania kadr niezbędnych do obsady wszystkich etatów, a tych było coraz więcej. Rekrutowano do niej przede wszystkim słuchaczy Oficerskiej Szkoły Polityczno-Wychowawczej, ściśle wyselekcjonowanych nie tyle pod kątem inteligencji i wyników w nauce, ile czystości klasowej i oddania władzy ludowej. Oficerowie Informacji musieli być bowiem przede wszystkim lojalni i całkowicie posłuszni. Nie byli od samodzielnego myślenia, mieli tylko fanatycznie wykonywać zadania nałożone na nich przez przełożonych. Jednocześnie wyrabiano w nich poczucie bezkarności i ogromnej władzy, jaką ich obdarzyła partia komunistyczna.

Ilość i “jakość”
Jeden z absolwentów OSInf., kpt. Mierosławski, przesłuchiwany w 1957 r. na fali ówczesnej “odwilży”, zeznał: “Mówiono zawsze, że informacja to zbrojne ramię partii i nikomu nie podlega. Podkreślano, że nie podlega Ministrowi Obrony Narodowej”. Komendantami i wykładowcami tejże szkoły byli oficerowie sowieckiego kontrwywiadu Smiersz, którzy też wszczepiali swoim uczniom zasadę, że bicie podejrzanych jest jedną z głównych metod uzyskiwania wartościowych zeznań. Zastępca szefa GZI płk Anatol (Natan) Fejgin mawiał wprost, że “d… nie szklanka”, i nakazywał tak postępować z osobami przesłuchiwanymi, zarówno mężczyznami, jak i kobietami, które były dodatkowo upokarzane przez rozbieranie od naga i bicie przez kilku oficerów naraz.
IW jest jednak mniej znana niż bezpieka “cywilna”, gdyż była od niej znaczniej mniej liczna, a więc i nie tak widoczna. W listopadzie 1945 r. były to 1244 etaty, w 1947 r. już 2371 etatów, w roku 1952 – 3272, w 1953 r. – 4130. Do tego oczywiście dochodziła “obsługa”, czyli plutony ochrony, pracownicy kontraktowi itp. Była to więc służba wprawdzie kilkakrotnie mniejsza niż aparat MBP, ale też zapisała się w pamięci jej więźniów jako wyjątkowo okrutna i bezwzględna. Nic dziwnego, skoro wykształceniem poniżej średniego legitymowało się około 90 procent funkcjonariuszy! Tak było w zasadzie do końca formalnego istnienia IW. Nie przeszkadzało to jednak osobom jakże często ograniczonym umysłowo zajmować wysokich stanowisk i bardzo szybko awansować w hierarchii. Dla przykładu: Władysław Kochan, w 1945 r. zaledwie chorąży, w 1947 r. był już podpułkownikiem; Ignacy Krzemień (Ignacy Berger-Ruderman) w 1944 r. kapitan (stopień prawdopodobnie z wojny domowej w Hiszpanii, gdzie był komisarzem politycznym batalionu w “XIII Brygadzie Międzynarodowej”), w 1945 r. został pułkownikiem; Stefan Kuhl, w 1944 r. zaledwie chorąży, w 1946 r. już pułkownik; Naum Lewandowski, w 1945 r. kapitan Armii Czerwonej, dwa lata później już pułkownik; Mieczysław Notkowski (Mojżesz Kipersztein), w 1944 r. chorąży, w 1945 r., w 1950 r. już major; Stefan Sarnowski (Stefan Zylbersztejn), w 1945 r. chorąży Armii Czerwonej, w 1948 r. major; Jerzy Szerszeń, podporucznik Armii Czerwonej w 1945 r., w 1948 r. już podpułkownik. Były to kariery niezwykłe i niczym – poza oczywiście zasługami dla Smiersza i IW – nieuzasadnione.

Czesław Kiszczak: “Na kafelki!”
Warto kilka słów poświęcić także na to, co jest istotą osławienia Informacji Wojskowej, a co pozostaje w głębokim cieniu zbrodni popełnionych przez UB. Archiwa IW były najpilniej strzeżoną tajemnicą w Polsce Ludowej oraz – co jest niezrozumiałe – także po 1989 roku. Ogromną ich część, bo prawie 90 procent, zdążyli zniszczyć wychowankowie i zaufani funkcjonariusze gen. Czesława Kiszczaka. Ostatni szef Wojskowej Służby Wewnętrznej (taką nazwę przybrała w 1957 r. IW) gen. Edmund Buła zdołał jednak wszystko zmikrofilmować i osobiście przekazać do… Moskwy, władzom sowieckiego wywiadu GRU. Za ten czyn został skazany na niewysoki wyrok (oczywiście w zawieszeniu). Na skutek tego dawni funkcjonariusze oraz ich rozległa agentura mogą spać spokojnie, cieszą się przywilejami rodem z PRL, wysokimi stopniami wojskowymi, odznaczeniami, ogromnymi emeryturami.
Trzeba zatem przypomnieć, że uchwałą sejmową z 1994 r. Informacja Wojskowa została potępiona jako formacja zbrodnicza. Dlaczego? Może kilka małych przykładów nieco otworzy nam oczy.
Jedna z kobiet, przesłuchiwana w tzw. sprawie zamojsko-lubelskiej, zeznawała w 1956 r.: “(…) pamiętam, że w jednym pokoju było kilku oficerów, którzy kazali mi się rozebrać do naga (…). Jeden oficer pytał mnie, a gdy ja nie mogłam udzielić takiej odpowiedzi, jakich żądano, drugi oficer kazał mi wyciągnąć przed siebie ręce i bił mnie po rękach jakąś linią czy listwą. Następnie ktoś zakneblował mi usta żakietem czy swetrem i gdy leżałam na krześle, twarzą do krzesła, inni oficerowie w niesamowity okrutny sposób bili mnie po całym ciele jakąś deską czy szczapą drewnianą (…). Po tym biciu byłam również kopana po ciele, a oficerowie szturchali mnie w obite miejsca i ironicznie pytali, czy boli. Proceder bicia mnie w ten sposób, nagiej i wyszydzanej oraz oglądanej, powtarzał się kilkakrotnie”. Poddawano ją też innym wymyślnym torturom, a gdy chciała pić, dawano jej spluwaczkę, żeby napiła się “wody”. Nic dziwnego, że po takim śledztwie trafiła do szpitala psychiatrycznego.
W liście do redakcji “Naszej Polski” z 27 marca 2001 r. (po znanym wywiadzie gen. Kiszczaka dla “Gazety Wyborczej” z 6 marca 2001 r.) pani M. Wojciechowska napisała: “Porucznika Czesława Kiszczaka ‘poznałam’ na początku 1948 r. Jak się sam przedstawił: ‘czy wiesz, w czyich rękach się znajdujesz, w rękach kontrwywiadu!’ Znajdowałam się wówczas w podziemiach Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego złapana na nielegalnym przekroczeniu granicy polsko-niemieckiej, posądzona o szpiegostwo. W czasie przesłuchań (było to chyba III p.) przychodzili wyżsi oficerowie rosyjscy i pytali: ‘czy już mówi?’. Ponieważ nic nie mówiłam, po całodziennym przesłuchaniu (konwejer) por. Cz. Kiszczak wysłał mnie na noc do karceru, bez okien, pryczy, napełnionego powyżej kostek wodą. W Głównym Zarządzie Informacji Wojska Polskiego stosowano straszne metody śledcze, bicie, kopanie, a byli tam Białorusini, Rosjanie i Żydzi (…). Po przejrzeniu teczek przesłuchiwanych, żywych i straconych, znalazłoby się wiele protokołów przesłuchań z podpisem por. Cz. Kiszczaka”. Zapewne niewiele uda się już znaleźć w związku z dokonanymi zniszczeniami z okresu tzw. transformacji ustrojowej. Ale to nie znaczy, że nic już nie ma.
W 1952 r. Zbigniew Kucharski, wówczas ppor. piechoty w 18. DP w Ełku, chciał wziąć potajemnie ślub kościelny (oficjalnej zgody przełożonych przecież by nie dostał). Ktoś go zauważył, jak wchodził na plebanię, ktoś doniósł i zaczął się jego wieloletni dramat. Został aresztowany przez UB, następnie przekazano go Informacji Wojskowej. Tak to wspominał: “Na drugi dzień przyjechał po mnie kapitan Czesław Kiszczak, szef Wydziału Informacji w Ełku (…). Kiszczak powiedział dwa słowa: na kafelki. (…) przez ponad dwa miesiące mnie przesłuchiwali (…). Jedzenie w aluminiowej misce kładli mi na ziemię, żeby mnie upodlić i porównać do psa. Nie widziałem światła dziennego ponad dwa miesiące”. Z. Kucharski jako “wróg klasowy” został skazany na sześć lat więzienia. Sprawiedliwości nigdy nie doczekał, choć zmarł w 1993 roku. W 1996 r. prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował wdowę po nim, że nie dopatrzył się “elementów niesłusznej represji politycznej w stosunku do oskarżonego” i w związku z tym “dalsza korespondencja w przedmiotowej sprawie (…) pozostanie bez odpowiedzi”. I pozostała. Czy to tylko głęboka niewiedza aparatu nowego (?) wymiaru sprawiedliwości wojskowej po 1989 roku? Tego nie wiemy… Wiemy natomiast, że redaktor naczelny “Gazety Wyborczej” uznał Kiszczaka za “człowieka honoru”, co oburzyło nawet wierne kręgi czytelników jego gazety. Podobnie jak (nie)zrozumiałe fetowanie gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

“Wolski”, “Kazimierczak” i inni
Może pewnym przyczynkiem do zrozumienia takich fenomenów będzie sprawa agentury Informacji Wojskowej, która nie była tak liczna jak agentura bezpieki, ale gatunkowo, owszem, jest o czym mówić. Całkiem niedawno ujawniono przecież, że bardzo cennym agentem Informacji był… Wojciech Jaruzelski, i to już od 1946 r., a więc praktycznie od początku swej oszałamiającej kariery w komunistycznym wojsku. Miał po prostu dwie twarze – na zewnątrz oficer liniowy, później oficer polityczny, a tak naprawdę – agent IW, który działał pod pseudonimem “Wolski” i był bardzo wysoko (zapewne niebezpodstawnie) oceniany przez swych oficerów prowadzących. Według niepotwierdzonych pogłosek (na podstawie szczątkowej dokumentacji enerdowskiej Stasi) jednym z nich miał być późniejszy… gen. Kiszczak, co też może w jakiś sposób tłumaczyć jego karierę przy Jaruzelskim.
W pewnym sensie trudno się dziwić Jaruzelskiemu, że wybrał taką drogę. W okresie stalinowskim aż jedna piąta korpusu oficerskiego “ludowego” Wojska Polskiego została zwerbowana przez organa IW, w tym bardzo wielu wyższych oficerów! Ówczesny por. Jaruzelski w 1946 r. nie był zatem osamotniony…
Jednym z cennych agentów IW w sądownictwie stalinowskim był sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie (z racji swej dyspozycyjności i innych zasług był oddelegowany do Najwyższego Sądu Wojskowego) kpt. Stefan Michnik. W 1949 r. zgłosił się ochotniczo do służby wojskowej, pisząc w podaniu: “Będąc członkiem PZPR i ZMP, pracą swą w Odrodzonym Wojsku Polskim pragnę przyczynić się do zbudowania socjalizmu w Polsce. (…) Podczas mego pobytu w ZSRR, widząc, jak naród radziecki walczy o swą niepodległość, doszedłem do przekonania, że tylko taki ustrój jest zdolny do walki o życie, o lepsze jutro. Pragnę też, aby w Polsce zapanował taki ustrój”. Miał bardzo dobre referencje – jego rodzice działali w II RP w zdelegalizowanej, terrorystyczno-agenturalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU), która nie uznawała suwerenności i niepodległości Polski. W 1950 r. doszło do zwerbowania Stefana Michnika przez IW. Oficer, który dokonał werbunku, zaznaczył w jego charakterystyce: “Wyglądem swoim, jak i zachowaniem podchorąży M[ichnik] w ogóle nie daje po sobie poznać semickiego pochodzenia, tak że fakt ten w żadnym razie nie będzie wpływał ujemnie na pracę agenturalną”. Pod pseudonimem “Kazimierczak” S. Michnik został rezydentem, któremu podlegało kilku agentów.

Dezinformacje o Informacji
Dziś obrońcy “etosu” Informacji Wojskowej (i jej następczyni – Wojskowej Służby Wewnętrznej) to bardzo zwarte i ściśle powiązane ze sobą środowisko. To także kręgi rodzinne i towarzyskie, co widać chociażby przy jakichkolwiek próbach dokonania bardzo spóźnionych, ale jakże koniecznych rozliczeń. I widać po kolejnych głosowaniach w parlamencie, kto jest za, a kto zdecydowanie przeciw. Szkoda tylko, że wyborcy nie zdają sobie z tego sprawy i nie widzą swych kandydatów inaczej, niż ci się sami prezentują. I nie jest to tylko wymowne milczenie, co jeszcze byłoby zrozumiałe. Dochodzi również do publicznych deklaracji, w których dzieci bardzo ciepło i całkowicie bezkrytycznie wyrażają się o takich rodzicach, a niektóre gazety usłużnie użyczają im swych łamów. Na przykład Włodzimierz Cimoszewicz, po 1989 r. gwiazda “nowej” formacji, czyli po prostu środowiska post(?)komunistycznego, którego ojciec, płk Marian Cimoszewicz, był m.in. szefem Informacji Wojskowej w Wojskowej Akademii Technicznej, wypowiedział się w “Gazecie Wyborczej”: “Mój ojciec był oficerem Informacji Wojskowej, ale ja wierzę, że był w porządku. Wyciąganie takich spraw to jest ten rodzaj draństwa, którego nie cierpię najbardziej” (“GW” z 6 lutego 1996 r.). A więc mamy “wyprać” przeszłość, bo synowi to nie w smak? W “Rzeczpospolitej” (z 4-5 czerwca 2005 r.) zrobił ze swego ojca… ofiarę medialnych publikacji: “Moja rodzina płaciła bardzo dużą cenę za to, że byłem w polityce. Ośmielam się stwierdzić, że mój ojciec umarł wcześniej z powodu brutalnych ataków na niego i na mnie”. Było to w okresie, gdy W. Cimoszewicz kandydował (początkowo ze sporymi szansami) na stanowisko prezydenta RP, czyli na najwyższy urząd w Polsce!
Oficerowie Informacji Wojskowej, oprócz ścigania (i zabijania) “wrogów klasowych”, organizowali również akcję rozpracowywania, skłócania i kompromitowania polskiej emigracji niepodległościowej w Londynie. Jednym z oficerów IW, którzy w Londynie po wojnie “filtrowali” osoby zamierzające powrócić do Polski, był znany nam już… Cz. Kiszczak (zatrudniony w ambasadzie Polski Ludowej na etacie… woźnego). Później tłumaczył się, że służył emigracji wyłącznie pomocą. Z odnalezionych ostatnio raportów wynika jednak, że w 1950 r. podpisał dokument, w którym oskarżał 220 polskich oficerów z emigracji o terroryzm i szpiegostwo! To tak miała wyglądać jego pomoc? Dzisiejsze łgarstwa oficerów Informacji nie mają granic, a byli funkcjonariusze nie mają nawet krzty wstydu. Słyszałem kiedyś publiczne wyjaśnienia jednego z nich (bodajże w randze podpułkownika), że Informacja Wojskowa służyła wyłącznie do… informowania żołnierzy. Pewnie stał taki w jednostce z doczepioną dwukierunkową tablicą: “tu kantyna”, “tu latryna”…

Ideologiczni propagandziści i pospolici złodzieje
Informacja Wojskowa organizowała również własne akcje propagandowe w celu zohydzenia dorobku Polskiego Państwa Podziemnego, etosu Powstania Warszawskiego, gloryfikacji GL i AL. Warto zajrzeć na przykład do broszury wydanej w maju 1948 r. pt. “Obóz reakcji polskiej w latach 1939-45″ (Warszawa – Główny Zarząd Informacji WP, VII Oddział, sygnowana jako: “Tajne!”, a kolejne egzemplarze były numerowane). Zredagowali ją m.in. Luna Brystygier, Juliusz Burgin, Stefan Jędrychowski, Wincenty Rzymowski, Chaim Heller, Seweryn Żurawicki (późniejszy profesor Uniwersytetu Warszawskiego, który “uczył” mnie… historii myśli ekonomicznej). Był to materiał szkoleniowy do akcji propagandowych prowadzonych głównie w wojsku.
Jeszcze jedno oblicze IW trzeba tu zaznaczyć – tak jak i inne służby tajne Polski Ludowej, IW gromadziła podczas akcji pacyfikacyjnych, przeszukań, rewizji czy pospolitych napadów tzw. fundusz operacyjny, który rozliczany był tylko częściowo. Z jego zasobów oficerowie czerpali bardzo obficie korzyści materialne, które były istotnym “dodatkiem” do oficjalnej pensji. Bez skrupułów przywłaszczano sobie również depozyty osób zatrzymanych i aresztowanych: zegarki, pieniądze (złotówki i dewizy), złoto, wieczne pióra i w ogóle wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość.
Funkcjonariusze IW nigdy nie zostali rozliczeni za swe zbrodnie. Wprawdzie w grudniu 1956 r. powołano nawet w tym celu specjalną komisję (tzw. Komisja Mazura). W raporcie wymieniono zaledwie 43 funkcjonariuszy GZI (w ogóle nie analizowano spraw ogniw terenowych), w stosunku do niektórych zalecono wszczęcie postępowań karnych. Aresztowano tylko dziesięciu, ale jeden z nich, płk Stefan Kuhl, już po godzinie został zwolniony. Wyroki otrzymali zaledwie dwaj: płk Władysław Kochan i ppłk Mieczysław Notkowski – wyłącznie “za nadużycie władzy”. Pierwszy z nich spędził w więzieniu zaledwie dwa miesiące, drugi “aż” dziewięć. Nie było degradacji i pozbawiania stopni wojskowych na szerszą skalę itp. Na tym zakończyła się “odnowa” IW, sprowadzona praktycznie do zmiany jej nazwy na WSW. Wszelkiej odpowiedzialności uniknęli funcjonariusze, którzy wyjechali do Związku Sowieckiego lub Izraela. Raport zaś nie został nawet opublikowany.

Powroty po latach: awanse i medale
O najbardziej “pokrzywdzonych”, czyli wyrzuconych ze służby, zdegradowanych itp., ich kolesie zadbali po latach, przywracając niektórych do służby wojskowej, awansując ich i odznaczając. Tak było m.in. z mjr. Józefem Kulakiem (współwinnym śmierci ppłk. Lucjana Załęskiego, szefa sztabu 3. DP w Lublinie), który 12 października 1983 r. został awansowany do stopnia podpułkownika; ppłk Eugeniusz Niedzielin (też podejrzany o morderstwo) dostał w rezerwie awans do stopnia pułkownika; ppłk Edmund Czekała (podejrzany o morderstwo) – awansowany do stopnia pułkownika 17 września 1982 r.; mjr Jan Wojda (podejrzany o morderstwo) powołany ponownie do służby wojskowej i awansowany; kpt. Benedykta Knapiuka awansowano w rezerwie do stopnia majora 30 września 1981 r.; mjr Edward Grzelak (za przestępstwa wyrzucony z IW już w 1953 r. i zdegradowany do stopnia szeregowca) 17 września 1982 r. – w haniebną rocznicę najazdu sowieckiego na Polskę – został awansowany w rezerwie do stopnia podpułkownika; kpt. Tadeusz Jurczak otrzymał awans do stopnia majora 30 września 1981 r.; mjr Jerzy Wenelczyk został awansowany do stopnia podpułkownika 27 września 1980 r., a 1 lutego 1981 r. powrócił do służby wojskowej (w WSW).
Ponadto wielu z nich zostało odznaczonych w PRL orderami i krzyżami, umieszczano ich w newralgicznych miejscach w dyplomacji, gospodarce, nauce, mediach. Przecież byli towarzyszami najbardziej zaufanymi. No i czekały ich oczywiście tłuste emerytury, bo przecież przyzwyczaili się do łatwego życia kosztem “klasy robotniczej”.

Kto o tym decydował, kto jest za to odpowiedzialny? Przecież wszystkie nici w swych rękach trzymali Jaruzelski i Kiszczak, “ludzie honoru”. Dziś owi “sympatyczni staruszkowie” migają się, jak mogą, chcąc uniknąć jakiejkowiek odpowiedzialności, a mowa o odebraniu im i ich podowładnym przywilejów materialnych powoduje, że natychmiast pojawiają się kampanie medialne w ich obronie, mędzenie o “odpowiedzialności zbiorowej”, “żądzy odwetu” i “zoologicznym antykomunizmie”. Ale jeśli coś było zoologiczne, to przede wszytkim postępowanie tych ludzi, pozbawione jakichkolwiek ludzkich odruchów. Dziś kłamią, zacierają za sobą ślady i biorą nas na litość. Czy wezmą? To tylko od nas zależy. Nie jesteśmy bowiem całkiem bezbronni – jeśli określone tytuły prasowe, stacje telewizyjne i radiowe kłamią w ich obronie, jeśli robią to określeni politycy i “autorytety moralne”, możemy z nich po prostu zrezygnować. Będzie to mieć dwojakie skutki – po pierwsze, nie będą tego robić za nasze pieniądze, po drugie zaś – przestaną zatruwać nasze umysły. Coś przecież należy się od nas ofiarom Informacji Wojskowej, dziś zapomnianym i jakże często bezimiennym.

Leszek Żebrowski"