poniedziałek, 11 grudnia 2017

Parę faktów o "polskich" sądach 58

Parę faktów o "polskich" sądach 58

 Inspektor budowlany Krystian Broll był przez skorumpowany sąd  trzymany 8 lat w szpitalu psychiatrycznym, bo nie chciał wziąć łapówki. Emerytowany inżynier zmarł w marcu tego roku. Winnych nie można sądzić bo rzekomo sprawy są przedawnione. Inspektorowi pomógł europoseł Janusz Wojciechowski od dwóch lat działający w "Duda Pomoc". Pomogła dopiero interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich, który w tej sprawie napisał prośbę o kasację. Sąd Najwyższy zdecydował, że Krystian Broll w szpitalu psychiatrycznym w ogóle nie powinien się znaleźć. RPO podał w marcu że tylko od 1 stycznia 2016 r. złożonych zostało 12 wniosków o kasację w sprawach, w których sąd zdecydował, że dana osoba powinna trafić na zamknięty oddział psychiatryczny. W około 20 przypadkach RPO złożył też prośby o ponowne rozpatrzenie sprawy.
Gdy mężczyzna opuszczał szpital w 2014 r., miał już ponad 70 lat i chorował na białaczkę. W ciągu ośmioletniej nieobecności właściciela, dom Krystiana Brolla został splądrowany przez złodziei. Mężczyzna stracił też rodzinę.
Poinformowana michnikowa gadzinówka czyli Gazeta Wyborcza jakoś nie wykazała wielkiego zainteresowania sprawą. Mężczyzna wytoczył państwu proces, żądając 14,5 mln złotych odszkodowania i zadośćuczynienia. Nie doczekał sprawiedliwości - kolejna rozprawa była przewidziana na 31 marca. Mężczyzna zmarł 9 marca.
Wstrząsająca sprawa poruszyła nawet sumienie redaktorów niemieckiego Onet-u i innych gadzinówek.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/krystian-broll-nie-chcial-uczestniczyc-w-oszustwie-spedzil-8-lat-w-szpitalu/6vbjbx
"Krystian Broll nie chciał uczestniczyć w oszustwie. Spędził 8 lat w szpitalu psychiatrycznym
 Ponad 8 lat Krystian Broll był bezprawnie trzymany w szpitalu psychiatrycznym. Stracił wszystko - zdrowie, majątek, rodzinę. Tylko dlatego, że nie chciał brać udziału w oszustwie przetargowym.
Lekarz stwierdził u niego paranoję, dlatego Broll został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, gdzie musiał przyjmować silne leki psychotropowe. - Odlatywałem. Mój organizm nie tolerował tych środków - tłumaczy poszkodowany. W trakcie pobytu w placówce u pacjenta zdiagnozowano potencjalną białaczkę limfatyczną, która według Brolla jest efektem przyjmowania środków.
- Byłem niewolnikiem szpitala, a szpital pobierał za mnie opłaty z NFZ - mówi Broll. Za pomocą pism walczył o swoją wolność, ale szpital opuścił dopiero po interwencji przyjaciela, który nagłośnił jego sprawę. Sąd Najwyższy go uniewinnił. Mógł także opuścić szpital. Teraz, jak sam mówi, nie zależy mu na odszkodowaniu. Chciałby natomiast, żeby jego przypadek przyczynił się do pomocy osobom niesłusznie osadzonym w szpitalach psychiatrycznych.
Krystian Broll był cenionym pracownikiem dużej firmy projektowej, dorabiał jako inspektor nadzoru budowlanego. Jego problemy zaczęły się, kiedy w katowickim Ośrodku Pomocy Społecznej próbowano go namówić do zawyżenia przetargów. Kiedy odmówił, został wyrzucony z pracy i zaczął otrzymywać pogróżki. Gdy złożył zawiadomienie w prokuraturze, w odwecie sam został pozwany o "groźbę karalną" i trafił na badanie psychologiczne."

https://www.salon24.pl/u/1maud/824431,polskie-panstwo-istnieje-tylko-teoretycznie
"Polskie Państwo istnieje tylko teoretycznie
Swoje słowa „o państwie istniejącym jedynie teoretycznie „, wypowiedzenie w restauracji Sowa i Przyjaciele, minister Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczył później przykładem braku współpracy pomiędzy agencjami służb specjalnych USA przed atakiem na World Trade Center.
Po kilku latach okazuje się, że konstatacja pana ministra była niestety słuszna. Tyle, że nie wynikała jedynie z braku współpracy pomiędzy różnymi instytucjami państwa. To prawda, że każdy sobie „rzepkę skrobał”. Ale nie tylko. Z zeznań świadków, zeznających przed Komisja do spraw Amber Gold oraz Komisji Reprywatyzacyjnej, wyłania się obraz porażający. Zaniechań, braku kompetencji i manipulacji zmierzających do zaspokojenia partykularnych interesów różnych przekręcaczy.

Zawsze może się zdarzyć jakiś nieudacznik, który z braku kompetencji czegoś może zaniechać. Nie mniej jednak od tego są struktury nadzoru, aby zapobiec złym konsekwencjom niewiedzy czy nieumiejętności działania. Tymczasem przez wiele lat owego nadzoru można ze świecą było szukać. Co gorsza, pociągniecie do odpowiedzialności tych, którzy brakiem nadzoru dopuścili do krzywdy wielu ludzi i strat w majątku państwa będzie bardzo trudne bądź niemożliwe. Wiele wskazuje na to, że odpowiedzialnością zostaną obarczone jakieś „koziołki ofiarne”.
Zarówno szef Komisji mister Patryk Jaki jak i przewodnicząca Komisji ds. Amber Gold obnażyli mechanizmy hamulcowe w nadzorze nad instytucjami państwa i- niezwykle wygodnej dla manipulantów i złodziei – niedomogi nadzoru.
    Adwokaci działający na rzecz złodziei kamienic, sądy zatwierdzające kuratorów dla zmarłych, urzędy miast wstrzymujące się od sprawdzenia właściwości wniosków rzekomych właścicieli, nieudolność działań policji i prokuratur (także bez działającego nadzoru), prezydenci miast podpisujący bez sprawdzenia wnioski reprywatyzacyjne, urzędy skarbowe (ścigające przeciętnego Kowalskiego za 50 groszy zaległości i brak najmniejszego świstka deklaracji podatkowej na 10 zł) głuche i ślepe na brak zeznań podatkowych przedsiębiorcy operującego milionami złotych.
KRS dopuszczający do objęcia funkcji zarządu spółki przez prezesa, wielokrotnie karanego. Takich zbiegów zaniechań działań, umożliwiających przekręty, ujawniono tak wiele, ze tylko naiwny może uwierzyć w zbieg przypadków.
Bardzo wiele wskazuje na to, że działano w wielu przypadkach w zmowie, porozumieniu, a łaskawość okazana w ślepocie nadzoru też nie mogła być przypadkowa.
     Obnażona przez Komisję Reprywatyzacyjną metoda okradania majątku państwa z kamienic „na bezczela” była stosowana także w innych miastach Polski. Nagle okazało się, że magistraty w Łodzi i Krakowie budzą się letargu i zaczynają same kwestionować swoje wcześniejsze, pozytywne decyzje.  Zapewne ze strachu, żeby nie zrobił tego ktoś inny, tak jak uczynił to minister Jaki w Warszawie.
 Dla mnie to jest właśnie taka „dobra zmiana”.
Dokładam ją do „500 +” Mieszkanie +” i planowane 500 + dla najniżej uposażonych emerytów. Bo skutki tych działań przywracających komunalne kamienice czynszowe polskiemu państwu to zysk dla każdego Polaka. A także powrót wiary w sprawiedliwość państwa wobec swoich obywateli, którzy w obrzydliwy sposób byli traktowani przez cynicznych czyścicieli kamienic.
   W ostatnich tygodniach mieliśmy także pokaz rzekomego braku upolitycznienia palestry prawniczej. KRS odrzucił nominacje na asesorów sądowych wszystkich absolwentów Szkoły Sądownictwa. Powodem był brak ważnych zaświadczeń lekarskich. Demonstracja przez KRS rzekomych niedomóg obowiązujących przepisów nagle została wstrzymana- okazało się, że można się indywidualnie odwołać i..nominacje zostały uznane.
Ujawniony kilka dni temu fakt niszczenia dokumentów w TK w końcowej fazie prezesostwa prof. Rzeplińskiego jeży włos na głowie. Podobnie jak walka o odpolitycznienie sądownictwa przez udział w demonstracji politycznej prof. Stępnia „Media podawały, że Stępień brał udział w jednym z marszów organizowanym przez Platformę Obywatelską. - W Polsce w tej chwili toczy się wojna nie tylko o kształt praworządności, nie tylko o pozycję Trybunału Konstytucyjnego czy służby cywilnej, a także samorządu terytorialnego. W Polsce toczy się w tej chwili wojna o wszystko - mówił wówczas były prezes Trybunału, jak podawała "Gazeta Wyborcza". (http://www.tvn24.pl)” Czy też udział rzecznika KRS sędziego Żurka w demonstracji KOD.
     Zramolały i osadzony w kamaryli system, stworzonej przez nawyki działania kasty, będące kontynuacją peerelowskich korzeni – jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Wszyscy marzymy o niezawisłości sądów. Ale ona ma polegać na niezawisłości w orzekaniu, nie zależeć od sposobu wyboru czy braku nadzoru ! Tego nie uzyska się, jeśli ustrój sądowniczy nie zostanie zmieniony, , a na czele sądów nie staną ludzie, których jedyna zasługą jest wierność prawu, a nie własnej koterii.
   Cyniczne wykorzystywanie próby zmian ustroju sądownictwa przez totalna opozycję jest szkodliwe. Podwójnie. Z jednej strony próbuje utrwalić złą konstrukcję sądownictwa  w Polsce  (co jest niezgodne z wolą  większości Polaków), z drugiej strony – prowadząc kampanię szkalowania rządu przed gremiami UE – demoluje wizerunek Polaków na świecie.  Znowu dla zaspokojenia własnych ambicji politycznych. I z woli powrotu do żłobu. Który- jak widać ze skutków przesłuchań świadków przez obiema Komisjami sejmowymi – hojnie karmił i „gospodarzy i złodziei”. A z w którym nie było karmy na 500+, emerytury od 65 roku życia, nie opłacało się podkarmiać LOTU, a do którego cienko dokładały się spółki Skarbu Państwa. I szerokim strumieniem płynęła karma dla mafii vatowskiej.
    Czy rząd PiS jest idealny? Na pewno nie.  Ale dzięki niemu wreszcie powraca wiara ,ze jak się naprawdę chce, to można.
Można próbować wyrównywać szanse i walczyć z ubóstwem, można chcieć przywrócić wiarę i wiarygodność sądom, można zadbać o interes państwa i Polaków, a nie ulegać wiecznie w imię dobrych stosunków (często oznaczających synekury dla kilku polityków) z sąsiadami pomnażaniu cudzych interesów.
 I to było na tyle. Aż tyle.  ."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz